F1. Niemcy chcą wykorzystać sytuację. Zgłosili gotowość organizacji wyścigu bez publiki

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
zdjęcie autora artykułu

Grand Prix Niemiec wypadło z kalendarza F1, bo tamtejsi działacze nie potrafili znaleźć odpowiedniej ilości gotówki, by zapłacić za prawa do wyścigu. Niemcy chcą jednak wykorzystać koronawirusa, by wrócić do cyklu.

W tym artykule dowiesz się o:

W oryginalnym kalendarzu Formuły 1 na sezon 2020 próżno szukać Grand Prix Niemiec. Jako że impreza na Hockenheim przynosiła straty tamtejszym działaczom, nie chcieli się oni licytować z innymi krajami i nie podpisali nowego kontraktu z F1. Tyle że tegoroczny kalendarz został niedawno wyrzucony do kosza, a koronawirus zmienił reguły gry.

Pandemia COVID-19 sprawiła, że w tym roku w Europie wyścigi odbywać się będą bez kibiców na trybunach. Ten fakt chcą wykorzystać Niemcy. Inne nacje nie garną się bowiem do tego, organizować zawody, na których nie zarobią finansowo.

- Mogę potwierdzić, że rozmawiamy. Od pewnego czasu jesteśmy w kontakcie z F1. Po tylu latach współpracy, to coś normalnego, że każda ze stron próbuje wybadać sytuację. Rozmowy dotyczą choćby tegorocznego kalendarza - wyjaśnił w "Motorsporcie" Jorn Teske, dyrektor generalny toru Hockenheim.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?

W Niemczech do końca sierpnia obowiązuje zakaz organizacji imprez masowych, ale kraj dość dobrze radzi sobie z koronawirusem. Przeprowadza sporą liczbę testów na obecność COVID-19, dzięki czemu udaje się szybko znaleźć ogniska choroby. Dlatego wkrótce stopniowo sport ma wracać do życia w Niemczech. O wznowieniu rozgrywek myśli m.in. piłkarska Bundesliga.

- Rozmawialiśmy czy jest możliwe, abyśmy gościli wyścig F1. Wymieniliśmy się pomysłami. Jednak nie padały żadne daty, warunki. Nie ustaliliśmy żadnych kwestii. Sprawy nie posunęły się jeszcze tak daleko - dodał Teske.

- Zawsze mówiliśmy, że bardzo chętnie będziemy gościć F1, ale tylko pod warunkiem, że to będzie opłacalne dla nas pod kątem finansowym. To był nasz jedyny warunek w ostatnich latach. Zawsze się tego trzymaliśmy - podsumował szef toru Hockenheim.

Według nieoficjalnych informacji "Bilda", w tym roku wyścigi F1 w Europie miałyby się odbyć tylko w trzech krajach - Austrii, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech.

Czytaj także: Koronawirus. Koniec motorsportu w obecnej postaci. Musi być taniej Łukasz Habaj zawiesza starty. Musi ratować firmę

Źródło artykułu: