F1. Austria już czeka na wyścigi i Formułę 1. "To błogosławieństwo dla kraju w dobie kryzysu"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Red Bull Ring
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Red Bull Ring

- Wyścig F1 będzie błogosławieństwem dla regionu i Austrii w dobie kryzysu - uważa Michael Ranzmaier-Hausleitner, zajmujący się turystyką w Spielbergu. To właśnie od Austrii zacznie się sezon F1. Ten kraj jako pierwszy dał zielone światło ściganiu.

W tym artykule dowiesz się o:

Austria zdaje się wygrywać walkę z koronawirusem, a cofnięcie obostrzeń w tym kraju doprowadziło do tego, że już na początku lipca w Spielbergu pojawi się Formuła 1. Dojdzie przy tym do ewenementu, bo malutkie miasteczko zorganizuje dwa wyścigi z rzędu - 5 i 12 lipca. W ten sposób F1 radzi sobie z sytuacją, w której inne państwa nie są w stanie w tej chwili gościć królowej motorsportu.

Organizacja aż dwóch wyścigów F1 ma pełne poparcie władz lokalnych. - To będzie błogosławieństwem dla regionu i Austrii w dobie kryzysu wywołanego koronairusem. Znajdujemy się w bardzo trudnym okresie - powiedział w telewizji ORF Michael Ranzmaier-Hausleitner, który w urzędzie miasta Spielberg zajmuje się turystyką.

Aby ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa, pracownicy F1 i wszystkich zespołów będą poddawani testom na obecność COVID-19. Będzie im też sprawdzana temperatura. - To leży w gestii ekip. Pracownicy przybędą do Austrii już z odpowiednim certyfikatem i gwarancją, że są zdrowi - wyjaśnił w radiu 03 Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: Mecze rozgrywane w maseczkach i rękawiczkach? "To nie ma najmniejszego sensu"

Sam Red Bull Racing miał już wykonać ponad 400 testów wśród swoich pracowników, aby upewnić się, że jego personel jest zdrowy. - To tylko pokazuje, że jesteśmy w stanie szybko przebadać sporą liczbę ludzi - zapewnił Marko.

Marko nie chciał wchodzić w szczegóły, ale zapewnił, że zostały spełnione "wszystkie wymogi, jakie przedstawiły nam władze". Może chodzić m.in. o ograniczoną liczbę osób w padoku toru Red Bull Ring oraz pilnowanie, by personel F1 przestrzegał podwyższonego reżimu sanitarnego.

- Jeśli tylko Austria zda test z początkiem sezonu, przy podwyższonych środkach bezpieczeństwa, byłaby to niezwykle pozytywna wiadomość dla całej Formuły 1 - ocenił w "Osterreich" Toto Wolff, szef Mercedesa. Jego zdaniem, w ślad za Austrią mogą pójść inne nacje, które będą chętne gościć F1. Na ten moment nie znamy bowiem dokładnego kalendarza na sezon 2020. Tylko wyścigi w Austrii są pewne na niemal 100 proc.

Jako że Formuła 1 ma wznowić rywalizację w lipcu, już wkrótce zespoły wrócą do normalnej pracy w fabrykach i skończy się okres ich zamknięcia. - Pod koniec maja otwieramy się na nowo. Od tego momentu ekipy zaczną z powrotem działać w fabrykach - zdradził Marko.

W Austrii do tej pory potwierdzono nieco ponad 15 tys. przypadków COVID-19. Na groźną chorobę zmarło tam tylko 549 osób. Dlatego też rząd dość szybko zdecydował się na odmrażanie gospodarki i cofnął część restrykcji.

Czytaj także:
Azerowie i Rosjanie protestują. Nie chcą wyścigów bez kibiców
Audi wycofuje się z DTM po sezonie

Komentarze (0)