F1. George Russell nie chciał podejmować ryzyka w pojedynkach z Robertem Kubicą. Brytyjczyk tłumaczy słabe starty

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell (po lewej) i Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell (po lewej) i Robert Kubica

- Nie chciałem podejmować ryzyka z Robertem Kubicą w sytuacji, gdy mogliśmy walczyć tylko między sobą - mówi George Russell o swoim słabym punkcie, jakim są momenty startowe. Brytyjczyk zapowiada poprawę pod tym względem w sezonie 2020.

W minionym sezonie Formuły 1   samochód Williamsa był na tyle niekonkurencyjny, że George Russell i Robert Kubica byli skazani w większości wyścigów na starty z końca stawki. Polak przegrał z młodszym kolegą wszystkie sesje kwalifikacyjne w 2019 roku, ale z kolei lepiej rozgrywał pierwsze metry i bardzo często w pierwszym zakręcie meldował się przed Russellem.

- Zdecydowanie postaram się być silniejszy, jeśli chodzi o starty do wyścigów. To obszar, w którym nie wykonałem wystarczająco dobrej pracy w zeszłym sezonie - stwierdził Russell w rozmowie z "Autosportem".

22-latek twierdzi, że nie podejmował się walki z Kubicą na pierwszych metrach, bo nie chciał uszkodzić samochodu. - Sytuacja była dziwna. Wiemy, w jakich okolicznościach znalazł się Williams. Samochody przed nami po prostu odjeżdżały. Mogłem się ścigać tylko z Robertem. To był mój pierwszy rok w F1 i nie chciałem podejmować niepotrzebnego ryzyka - stwierdził Brytyjczyk.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"

Russell twierdzi, że model Williamsa opracowany na sezon 2020 jest znacznie lepszy od poprzedniego. Dlatego też zamierza zmienić swoje podejście do momentów startowych. - Muszę wyciągać łokcie na starcie i się rozpychać, nie mogę zostać na końcu stawki - wyjaśnił.

W minionym sezonie Williams za sprawą Kubicy zdobył tylko jeden punkt - podczas Grand Prix Niemiec, i to w dość szczęśliwych okolicznościach. Russell, który kampanię 2019 zakończył z zerowym dorobkiem, liczy na znacznie korzystniejszy bilans na koniec tego roku.

- Wydaje mi się, że czymś świetnym byłoby zakwalifikowanie do Q2 czy też pokonanie w walce w wyścigu innego samochodu. Musimy bowiem pamiętać, w jakim miejscu byliśmy przed rokiem. Jednak nie chcę mówić o konkretnych celach. Po prostu musimy wyciskać maksimum z samochodu. Niezależnie czy będzie to oznaczało 19. miejsce, czy też wydajność na poziomie awansu do Q3 w kwalifikacjach - zakończył.

Czytaj także:
Dwa wyścigi F1 w trakcie jednego weekendu?
Ferrari nawiązało współpracę z producentem respiratorów

Źródło artykułu: