Sebastian Vettel przez ostatnie dwa lata częściej rozczarowywał niż zachwycał kibiców Ferrari. Niemiec był też bardzo często krytykowany przez włoską prasę. Gdyby decydować mieli dziennikarze z półwyspu Apenińskiego, to były mistrz świata F1 nie otrzymałby nowej umowy.
Również kierownictwo Ferrari musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto dać kolejną szansę Vettelowi, czy może lepiej poszukać innego kierowcy. Zwłaszcza takiego, który zaakceptowałby rolę zawodnika numer dwa i jedynie asystował Charlesowi Leclercowi.
"La Gazetta dello Sport" na liście życzeń Ferrari dość niespodziewanie umieściła Daniiła Kwiata. Rosjanin zdążył już poznać Maranello, bo w roku 2018 pracował w symulatorze włoskiej ekipy. Swoją wiedzą i podejściem do pracy miał zaskoczyć szefów Ferrari.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Zbigniew Boniek o zarażeniu Bartosza Bereszyńskiego. "Przechodzi to tak, jak bardzo lekką grypę"
- Czy myślę o transferze do Ferrari w sezonie 2021? Najważniejsze jest, by notować dobre występy w tegorocznych wyścigach. Potem? Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość - powiedział Kwiat włoskim dziennikarzom.
Ferrari miało być zadowolone z Kwiata i jego pracy w symulatorze, ale nie chciało blokować jego rozwoju. Gdy Rosjanin otrzymał szansę powrotu do F1 w roku 2019, włoski zespół zgodził się na jego transfer do Toro Rosso.
- W naszej dyscyplinie pojawiają się różne opcje, jeśli ktoś notuje dobre występy. Dlatego zobaczymy. Na pewno jestem mocno zmotywowany. Chcę więcej i więcej. Jestem konkurencyjnym kierowcą, wiem to. Gdy tylko startuje sezon, chcę z siebie dawać więcej, notować lepsze wyniki. Jestem w F1 po to, by wygrywać. Nadal będę mocno naciskać, by osiągnąć swój cel - podsumował Kwiat.
Kwiat w tej chwili jest kierowcą Alpha Tauri - taką nazwę przyjął się zespół, który jeszcze rok temu nazywał się Toro Rosso. Jego umowa wygasa z końcem 2020 roku.
Czytaj także:
Dwa wyścigi F1 w trakcie jednego weekendu?
Ferrari nawiązało współpracę z producentem respiratorów