F1: zespoły boją się koronawirusa i biorą sprawy w swoje ręce. W środę specjalna narada

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: tor F1 w Chinach
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: tor F1 w Chinach

Rośnie ryzyko związane z koronawirusem, a wiec zespoły Formuły 1 postanowiły działać. W środę odbędzie się specjalne spotkanie Grupy Strategicznej, czyli najważniejszych ekip F1. Na nim dyskutowana będzie przyszłość Grand Prix Chin.

W tym artykule dowiesz się o:

Po tym jak odwołano już wyścig Formuły E, jaki miał się odbyć w chińskiej Sanyi w drugiej połowie marca, teraz istnieje możliwość podjęcia podobnych decyzji względem zawodów Formuły 1 w Wietnamie (czytaj więcej o tym TUTAJ) oraz Chinach (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Wprawdzie FIA przed kilkoma dniami w specjalnym komunikacie zapowiadała, że monitoruje sytuację na bieżąco (czytaj więcej o tym TUTAJ), zespoły F1 postanowiły działać. Jak poinformował "Motorsport", jeszcze w środę ma się zebrać Grupa Strategiczna F1. Należą do niej szefowie najważniejszych ekip.

Czytaj także: Sirotkin nie chciał walczyć z Kubicą

Tematem spotkania ma być sytuacja w Chinach w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Zespoły F1 mają bowiem spore obawy, czy w obecnej sytuacji wyścig w Szanghaju powinien mieć miejsce. "Motorsport" zapytał nawet Christiana Hornera, szefa Red Bull Racing, czy podjąłby decyzję o wylocie do Azji i naraził swoich pracowników na niebezpieczeństwo.

ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"

- W tej chwili nawet nie moglibyśmy nikogo wysłać do Chin, bo samoloty tam nie latają. FIA jest odpowiedzialna za F1, Liberty Media jest promotorem tego sportu. Oni odpowiadają nie tylko za zdrowie i dobre samopoczucie kierowców, ale również wszystkich podróżujących na zawody. Kibiców, dziennikarzy, itd. - wyjaśnił.

- Jestem pewien, że FIA i Liberty Media przeanalizują wszystko zanim podejmą decyzję o odwołaniu czy też przełożeniu wyścigu. Musimy ufać ich osądowi. Co nie zmienia faktu, że mamy prawo bacznie przygląda się sytuacji - dodał Horner.

Czytaj także: Red Bull jako pierwszy sprawdzi samochód na torze

W świecie F1 da się słyszeć plotki, jakoby FIA myślała o zamianie miejsc w kalendarzu. W kwietniu miałoby się odbyć Grand Prix Rosji, a Grand Prix Chin doszłoby do skutku pod koniec września. Dałoby to więcej czasu Azjatom na uspokojenie sytuacji związanej z koronawirusem.

Jednak rzecznik wyścigu F1 w Soczi zaprzeczył tym spekulacjom. "Termin rozegrania Grand Prix Rosji został ustalony w październiku 2019 roku i nic tego nie zmieni" - przekazał w specjalnie wysłanym komunikacie.

Komentarze (0)