Od początku sezonu F1 można dostrzec spore różnice w zachowaniu Roberta Kubicy i George'a Russella, jeśli chodzi o prace przy samochodach w trakcie wyścigu. Brytyjczyk wielokrotnie rozmawia z inżynierem, zmienia różne tryby pracy pojazdu. U Polaka tych komunikatów jest znacznie mniej.
Część ekspertów F1 jest zdania, że stąd biorą się problemy Kubicy z tempem. Polak był nieobecny w Formule 1 przez ponad osiem lat, a w tym okresie mocno zmieniły się jej realia. Zarządzanie samochodem stało się znacznie trudniejsze i wymaga częstszych reakcji ze strony kierowcy.
Czytaj także: Kubica wraca do Meksyku po dekadzie
Kubica nie zgadza się jednak z tak postawioną tezą. - 15 lat temu takie rzeczy nie były dostępne w ogólnym przekazie - zwrócił uwagę podczas konferencji Acronisa w Warszawie, mając na myśli fakt, że w tej chwili każdy kibic F1 może śledzić nagrania i rozmowy kierowców z całego wyścigu.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Niezwykły wyczyn wioślarki. Joanna Dorociak najlepsza w maratonie
Polak dodał, że od początku swojej kariery w F1 był dość oszczędny w rozmowach z inżynierem wyścigowym. - Każdy ma swój styl pracy i swoje upodobania, jeśli chodzi o komunikację. Gdy zastępowałem Jacquesa Villeneuve'a w BMW Sauber, on potrzebował komunikatów co chwilę, bo miał taki styl. Był bardzo aktywny przez radio - skomentował krakowianin.
- Ten sam inżynier, gdy debiutowałem na Węgrzech w roku 2006, mógł sobie pospać w trakcie wyścigu. Pewne rzeczy są niepotrzebne, bo wiem o nich. Nie trzeba ich powtarzać pięć razy, jeśli mówimy przed wyścigiem o nich. Mam taką cechę, że słucham ludzi i pamiętam, co mówili - dodał Kubica.
Czytaj także: Kubica tajemniczy ws. przyszłości
Kierowca Williamsa zdradził przy tym, że niektóre cechy jego charakteru potrafiły mu nieco utrudnić życie. - Bycie zbyt pamiętliwym i słuchanie z reguły jest plusem, ale czasem może być minusem - stwierdził, nieco rozluźniając atmosferę podczas konferencji.
Być może Kubica otrzyma szansę w roku 2020, by pokazać, że mimo przerwy w F1 nadal potrafi osiągać konkurencyjne czasy. Polak nadal myśli bowiem o sezonie 2020 i roli, jaką może pełnić. Nie jest tajemnicą, że krakowianin znajduje się na celowniku Haasa, który oferuje mu rolę rezerwowego i występy w piątkowych treningach.
- Priorytetem dla mnie jest ściganie, ale nie za wszelką cenę. Mam tu na myśli różne kategorie wyścigowe. Brak jazdy w przyszłym roku jest scenariuszem mało wchodzącym w grę. Nie postawiłbym na to za dużo pieniędzy. Z reguły niektóre rzeczy mogą się zmienić - podsumował kierowca, który po sezonie 2019 pożegna się z Williamsem.