Zdaniem "Bilda", w ostatnich dniach podjęto kluczowe decyzje, co do ruchów transferowych w Formule 1. Mercedes miał postanowić o przedłużeniu kontraktu z Valtterim Bottasem. Równocześnie niemiecki zespół zgodził się oddać Estebana Ocona do Renault. Francuz spędzi w tej ekipie dwa najbliższe sezony i będzie partnerem Daniela Ricciardo.
Transfer Ocona do Renault jest równoznaczny z odejściem Nico Hulkenberga. Niemiec nie pozostanie jednak na lodzie, bo na jego zakontraktowanie miał się zdecydować Haas. Z amerykańskim teamem pożegna się za to zawodzący oczekiwania szefów Romain Grosjean.
Czytaj także: Russell sporo zawdzięcza Hamiltonowi
Postawienie na Hulkenberga sprawia, że maleją szanse Roberta Kubicy na angaż w Haasie. Drugim kierowcą amerykańskiego zespołu w sezonie 2020 powinien być bowiem Kevin Magnussen. Duńczyk przed rokiem podpisał kontrakt, który gwarantuje mu automatyczne przedłużenie współpracy w przypadku spełnienia określonych warunków - zdobycia danej liczby punktów oraz zapewnieniu zespołowi sponsora.
ZOBACZ WIDEO Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
Duet Hulkenberg-Magnussen w Haasie może jednak budzić spore emocje w sezonie 2020. Niemiec i Duńczyk nie przepadają za sobą, a Hulkenberg kilkukrotnie miał pretensje do rywala o zbyt ostrą jazdę. Po Grand Prix Węgier w roku 2017 doszło nawet do sytuacji, w której Magnussen przerwał wywiad telewizyjny kierowcy Renault i zwrócił się do niego słowa "p…j mi jaja".
Czytaj także: Ferrari tęskni za Michaelem Schumacherem
Co ciekawe, w tym roku Gunther Steiner kilkukrotnie miał pretensje do swoich kierowców, po tym jak zderzyli się oni na torach w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Wtedy szef Haasa zapowiadał wprowadzenie team orders, aby do takich sytuacji nie dochodziło w przyszłości. Duet Hulkenberg-Magnussen bez wątpienia też zapewni Włochowi sporo powodów do zmartwień.