Świetne wyniki Maxa Verstappena w barwach Red Bull Racing sprawiły, że Holandia zakochała się w Formule 1. Wielu kibiców podąża za 21-latkiem z wyścigu na wyścig, ubierając przy tym charakterystyczne pomarańczowe koszulki. Niektórzy fani nazywają tę grupę fanów "armią Verstappena".
Dlatego holenderskie firmy wpadły na pomysł przywrócenia Grand Prix Holandii do kalendarza F1. Rozmowy zakończyły się sukcesem, dzięki czemu w przyszłym roku po wielu latach przerwy Zandvoort gościć będzie najlepszych kierowców świata.
Czytaj także: Rosną szanse Ocona w Haasie
Organizatorzy Grand Prix Holandii wiedzą już, że impreza zakończy się komercyjnym sukcesem. Z badania przeprowadzonego przez działaczy wynika, że kupnem biletu na wyścig zainteresowanych jest ponad milion Holendrów.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
- Wiedzieliśmy, że Max cieszy się popularnością, a to przełoży się na zainteresowanie wyścigiem, ale ponad milion próśb o bilety jest czymś szalonym - powiedział w programie "Hart" Jan Lammers, były kierowca F1 i jeden z organizatorów wyścigu.
Czytaj także: Raikkonen może zastąpić Vettela w Ferrari
- Przewidzieliśmy, że na każdy dzień weekendu sprzedamy 105 tys. biletów, ale już teraz zastanawiamy się, czy będziemy mogli jakoś rozszerzyć tę liczbę. Musimy jednak mieć na uwadze bezpieczeństwo i komfort wszystkich kibiców - dodał Lammers.