Kontrakty Sebastiana Vettela i Daniela Ricciardo z obecnymi zespołami wygasają po sezonie 2020, ale nie jest to przeszkodą, aby w F1 dyskutowano na temat ich przyszłości. W padoku Formuły 1 ciągle panuje mocne przekonanie, że Vettel może bowiem zakończyć karierę po obecnej kampanii.
Tymczasem w kontrakcie Ricciardo, który na początku roku przeszedł do Renault, znajduje się zapis umożliwiający mu wcześniejsze zerwanie współpracy w przypadku oferty z Mercedesa lub Ferrari.
Czytaj także: Gosia Rdest błysnęła formą w W Series
Australijczyk zabezpieczył się w ten sposób przy negocjacjach, gdy fiaskiem zakończyły się jego ubiegłoroczne rozmowy z czołowymi zespołami. Wtedy Ricciardo postanowił przystać na propozycję Renault, ale też zostawił sobie otwartą furtkę w kwestii przyszłości.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
W zeszłym roku to właśnie od Ricciardo zaczęły się transferowe ruchy na rynku, bo przejście Australijczyka z Red Bull Racing do Renault wymusiło kolejne zmiany. Paradoksalnie może się okazać, że dwanaście miesięcy później 30-latek znów może wywołać największe zamieszanie.
Czytaj także: Motocykliści Orlen Team chcą podbić nowy rajd
Również Renault nie zamierza bezczynnie czekać i sonduje inne opcje na rynku. Francuzi mają być zainteresowani sprowadzeniem Estebana Ocona, choć o 22-latku bardziej wspomina się w kontekście zastąpienia Nico Hulkenberga, niż Daniela Ricciardo. Kontrakt Hulkenberga z Renault wygasa w tym roku.