F1: kierowcy chcą pozostania Barcelony w kalendarzu. "To byłby szok"

Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: tor Catalunya w Barcelonie
Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: tor Catalunya w Barcelonie

Wiele wskazuje na to, że nadchodzące Grand Prix Hiszpanii będzie ostatnim w historii. Miejsce Barcelony w kalendarzu F1 ma zająć holenderskie Zandvoort. - Szkoda - komentują kierowcy, którym tor Catalunya przypadł do gustu.

Ostatnie pogłoski wskazują na to, że wyścig o Grand Prix Hiszpanii wypadnie z kalendarza Formuły 1 po sezonie 2019. Impreza straciła wsparcie finansowe rządu, ponadto karierę w F1 zakończył Fernando Alonso. Na znaczeniu zyskuje za to Holandia, gdzie w zastraszającym tempie rośnie popularność Maxa Verstappena.

Organizacja wyścigu F1 w holenderskim Zandvoort kosztem Barcelony smuci jednak kierowców. - Dla mnie to byłaby duża strata, ale z tego co wiem, negocjacje ciągle trwają. Nic nie zostało potwierdzone. Mam nadzieję, że wszyscy działacze dobrze wykonają swoją pracę i dojdą do porozumienia - skomentował na czwartkowej konferencji prasowej Carlos Sainz, a jego słowa przytacza serwis planetf1.com.

Czytaj także: Jacques Villeneuve krytykuje Ferrari 

- Wyścig F1 jest z korzyścią dla Barcelony, Hiszpanii, całej F1. Zawody zapisały się w historii tego sportu i szkoda byłoby je stracić. Mam nadzieję, że obie strony znajdą jakieś porozumienie. Może nawet nie pod kątem roku 2020, bo na to już za późno, ale z myślą o przyszłości - dodał kierowca McLarena.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem

Niepocieszony po ostatnich informacjach na temat Grand Prix Hiszpanii jest też Valtteri Bottas. - Nie znam szczegółów, nie wiem co dzieje się w tutejszej polityce, ale szkoda. F1 gościła w Barcelonie od dawna. Ten tor jest bardzo dobrze znany wszystkim, pojawia się na nim wielu kibiców. To fajne Grand Prix dla fanów - ocenił kierowca Mercedesa.

Co ważne, w Barcelonie odbywają się wyścigi wielu niższych serii. Dlatego wielu kierowców z obecnej stawki F1 doskonale zna obiekt w stolicy Katalonii.

Czytaj także: Bottas nie może prowokować Hamiltona 

- Utrata Grand Prix Hiszpanii byłaby szokiem, bo jest to tor, na którym przejechaliśmy najwięcej kilometrów. Od Formuły Ford, Formuły Renault po inne kategorie. Mam nadzieję, że obie strony znajdą porozumienie. Mi nawet nie przeszkadza, by było więcej wyścigów w kalendarzu. Lubię się ścigać - podsumował Pierre Gasly, kierowca Red Bull Racing.

Komentarze (0)