Valtteri Bottas wygrał sobotnie kwalifikacje F1 w Baku, ale Lewis Hamilton nie zamierzał odpuszczać zespołowemu koledze. Na starcie ustawił się nieco pod kątem, aby mieć ułatwione zadanie na dojeździe do pierwszego zakrętu.
Kierowcy Mercedesa przez dłuższą chwilę jechali koło w koło, aż ostatecznie to Bottas znalazł się na czele stawki i odparł ataki Hamiltona.
[url=/formula-1/818796/f1-grand-prix-azerbejdzanu-williams-pograzony-w-chaosie-blad-goni-blad]Czytaj także: Williams pogrążony w chaosie
[/url]- Nie wykonałem odpowiedniej pracy w kwalifikacjach, a potem byłem zbyt koleżeński w pierwszym zakręcie. Właściwie to podarowałem mu prowadzenie w wyścigu - ocenił przed kamerami Sky Sports aktualny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Hamilton nie ukrywa jednak, że Bottas w pełni zasłużył na sukces w Grand Prix Azerbejdżanu. - Pojechał fantastyczny wyścig, nie popełnił ani jednego błędu, więc odniósł zasłużoną wygraną - dodał.
Brytyjczyk podkreślił, że uliczny obiekt w stolicy Azerbejdżanu nigdy nie należał do jego ulubionych. Dlatego ucieszył się z faktu, że razem z Bottasem dowieźli do mety kolejny w tym sezonie dublet.
Czytaj także: Kibice F1 wściekli po wyścigu w Baku
- To nie jest nasz najlepszy wyścig w kalendarzu. Zawsze się tu męczyłem, więc osiągnięty wynik jest naprawdę dobry dla mnie, a fantastyczny dla zespołu. Valtteri wykonał ogromną pracę podczas weekendu. Mój wynik może jest poniżej normy, więc po prostu muszę jeszcze ciężej pracować. W Baku zwykle się męczę, ale są też wyścigi, gdzie lubię się ścigać i tam będę starał się pokazać, na co mnie stać - podsumował Hamilton.