Robert Kubica rozbił swój samochód w końcówce Q1. Polak otarł się o ścianę, po czym jego samochód odbił się w przeciwnym kierunku i uderzył w bandy. Siła uderzenia była na tyle duża, że uszkodzeniu uległo zawieszenie w jego pojeździe.
- Słońce świeci w tym fragmencie toru i nas oślepia, przez co nie widać wierzchołka zakrętu. Zwłaszcza, gdy jedziesz w cieniu. Nie widzisz wtedy trasy - powiedział George Russell o wypadku swojego zespołowego partnera w Sky Sports.
Czytaj także: George Russell podziękował mechanikom
Brytyjczyk zwrócił uwagę na to, że kiepskie tempo Williamsa sprawia, że kierowcy męczą się w takich warunkach. - Opony Pirelli są stworzone z myślą o trzech najlepszych ekipach. My jedziemy cztery sekundy wolniej i nie jesteśmy w stanie zmusić ogumienia do odpowiedniej pracy, nie potrafimy ich tak zagrzać. To się nasila w momencie, gdy temperatura toru jest tak niska - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Russell podkreślił też, że stajnia z Grove nie przygotowała żadnych poprawek na wyścig w Baku. - Nie mieliśmy żadnych aktualizacji i wiedzieliśmy czego się spodziewać po tym weekendzie. Mimo wszystko, musimy pozostać optymistami. Mamy kilka pomysłów na wyścig w Barcelonie i tam zobaczymy jaki jest nasz potencjał - stwierdził.
21-latek sam przeżył trudne chwile w Azerbejdżanie, po tym jak w piątek rozbił swój samochód z powodu wystającej studzienki kanalizacyjnej. Mechanicy w ostatniej chwili odbudowali maszynę Brytyjczyka.
Czytaj także: Wraca temat sojuszu Williamsa i Mercedesa
- Podszedłem do kwalifikacji w ciemno i udało mi się przejechać kilka dobrych okrążeń. Słyszałem, że Robert ma się dobrze. Jestem pewien, że wszystko będzie w porządku - podsumował Russell.