O ile Valtteri Bottas skończył piątkowe treningi na czele stawki, o tyle spore kłopoty miał Lewis Hamilton. Brytyjczyk nie spisywał się najlepiej podczas obu sesji treningowych na torze w Szanghaju. 34-latek podczas rozmów z dziennikarzami nawet nie ukrywał problemów z maszyną.
- Walczyłem z samochodem. Mamy sporo do zrobienia, zwłaszcza po mojej stronie garażu. Valtteri wyglądał znacznie lepiej za kierownicą. Wieczorem czeka nas ogrom pracy. Musimy pomyśleć nad jakimiś poprawkami i mam nadzieję, że w sobotę będziemy mocniejsi - przekazał Hamilton, a jego słowa cytuje "Motorsport".
Czytaj także: Kibice zachwyceni kaskiem Ricciardo
34-latek wierzy, że odpowiednia praca przy konfiguracji W10 wystarczy, aby odblokować jego potencjał. - Samochód na pewno ma tempo, aby bić się w czołówce, ale musimy znaleźć odpowiednie ustawienia. Fajnie, że my, Ferrari i Red Bull jesteśmy tak blisko siebie. Zresztą, mówiliśmy, że Ferrari będzie szybkie na prostych. Różnice są jednak minimalne i przewiduję, że w kwalifikacjach będzie ciasno - dodał reprezentant Mercedesa.
Z kolei Bottas, choć skończył dzień jako najszybszy kierowca, nadal widzi margines do poprawy. - Ferrari było od nas szybsze na prostych. My za to byliśmy lepsi w zakrętach. Nadal możemy się poprawiać. Zwłaszcza, że inni też będą ciężko pracować nad swoimi samochodami. Musimy poczekać, by zobaczyć na ile my poprawimy tempo względem konkurencji - zapowiedział fiński kierowca.
Czytaj także: Spełnia się czarny scenariusz Hondy
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany