F1: Grand Prix Chin. Robert Kubica znów przed Georgem Russellem. Piątek dla Valtteriego Bottasa

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica po raz kolejny okazał się lepszy od George'a Russella. Polak zajął 19. miejsce w drugiej sesji treningowej w Szanghaju. Najlepszy czas piątkowych sesji wykręcił Valtteri Bottas z Mercedesa.

Zaraz po rozpoczęciu popołudniowej sesji treningowej kierowcy Williamsa znaleźli się dość wysoko w stawce, ale wynikało to z problemów Alfy Romeo i Toro Rosso. Gdy po kilku minutach reprezentanci tych ekip opuścili swoje garaże, sytuacja wróciła do normy i Robert Kubica oraz George Russell zaczęli okupować koniec stawki.

W drugim treningu Kubica ponownie był lepszy od Russella. Różnica między kierowcami była minimalna, bo wynosiła ledwie 0,1 s. Ważniejsze jest jednak to, że Williams w Chinach traci ok. trzech sekund na okrążeniu do najszybszych kierowców w stawce.

Czytaj także: Wyjątkowa chwila Damona Hilla w Chinach

Należy jednak pamiętać, że jeszcze przed rozpoczęciem ścigania polski kierowca powtarzał, że w Chinach wyniki Williamsa mogą ulec poprawie, ale wynikać to będzie jedynie z charakterystyki toru. W Szanghaju bardzo ważna jest bowiem moc jednostki napędowej, a to silnik Mercedesa to jeden z nielicznych atutów Williamsa.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1

Na czele stawki po piątkowych sesjach znalazł się Mercedes, więc zespół z Brackley znalazł odpowiedź na świetne tempo Ferrari o poranku. Nie oznacza to jednak, że kierowcy niemieckiego zespołu nie mieli problemów. Jeszcze na samym początku sesji, gdy wyjechali na tor na zimnych oponach, Valtteri Bottas i Lewis Hamilton wykręcili efektowne "bączki".

Przedwcześnie jazdę w treningu zakończył za to Charles Leclerc. Monakijczyk zjechał do garażu Ferrari, bo zespół podejrzewał u niego wyciek w samochodzie. Dlatego inżynierowie woleli dmuchać na zimne i dokładnie sprawdzić model SF90.

Czytaj także: Kibice zachwyceni kaskiem Ricciardo 

Pod koniec sesji u kierowców z czołówki nagrabił sobie Lance Stroll. Kierowca Racing Point, mimo dość słabego tempa, pozostawał na nitce wyścigowej i blokował szybszych zawodników. Narzekali na to m.in. Sebastian Vettel, Kimi Raikkonen oraz Pierre Gasly. - Czy to jest wyścig? Co on robi? Szkoda, że nie mają takiego tempa w niedzielę - komentował Vettel przez radio.

Wyniki 2. treningu przed Grand Prix Chin:

PozycjaKierowca.ZespółCzas/strata
1. Valtteri Bottas Mercedes 1:33.330
2. Sebastian Vettel Ferrari +0.027
3. Max Verstappen Red Bull Racing +0.221
4. Lewis Hamilton Mercedes +0.707
5. Nico Hulkenberg Renault +0.766
6. Carlos Sainz McLaren +0.811
7. Charles Leclerc Ferrari +0.828
8. Lando Norris McLaren +0.966
9. Daniel Ricciardo Renault +1.006
10. Pierre Gasly Red Bull Racing +1.125
11. Kimi Raikkonen Alfa Romeo +1.221
12. Alexander Albon Toro Rosso +1.304
13. Daniił Kwiat Toro Rosso +1.364
14. Lance Stroll Racing Point +1.449
15. Sergio Perez Racing Point +1.454
16. Kevin Magnussen Haas +1.458
17. Romain Grosjean Haas +2.374
18. Antonio Giovinazzi Alfa Romeo +2.584
19. Robert Kubica Williams +2.791
20. George Russell Williams +2.899
Komentarze (27)
avatar
Omen Nomen
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
He he he , to "doskonałe " miejsce (bo tym razem nie ostatnie), tylko otwierać szampany... 
avatar
A my swoje
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Kubica znów to zrobił! Szok! Faktycznie jest się czym delektować. Znów przyjechał na szarym końcu, a Kuczera wpadł w euforię, że jego bożyszcze po raz drugi (czyli znów), to zrobił. Toż to zakr Czytaj całość
koj
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Minimalna różnica to 0,001, bo z taką dokładnością mierzone są czasy. Minimalny to najmniejszy możliwy. 
avatar
Django
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Dla Polaków zawody F1 to teraz wewnętrzna rywalizacja Roberta z Russellem o przedostatnie miejsce w stawce. Eh...szkoda. 
avatar
Adrian Nairda
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
8
Odpowiedz
Kubica jest teraz Robertem Mateją F1