F1: Grand Prix Bahrajnu. George Russell też spanikował. FIA chce pomóc kierowcom

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

Nie tylko Robert Kubica spanikował na starcie do Grand Prix Australii. George Russell przyznał, że też nie widział świateł sygnalizujących początek rywalizacji. FIA pracuje nad rozwiązaniem tego problemu.

Po Grand Prix Australii Robert Kubica i Pierre Gasly narzekali, że na starcie nie widzieli świateł sygnalizujących rozpoczęcie wyścigu. To efekt zmian w aerodynamice samochodów Formuły 1 i większych tylnych skrzydeł, które zasłaniały widok kierowcom z końca stawki.

Przy okazji czwartkowego spotkania z mediami swoimi spostrzeżeniami podzielił się George Russell. - Wjechałem na pole startowe. Podniosłem wzrok i zrozumiałem, że nic nie widzę. Zacząłem trząść portkami ze strachu - powiedział 21-latek, którego słowa cytuje "Motorsport".

Czytaj także: Specjalny komunikat Roberta Kubicy

Kierowca Williamsa znalazł sprytny sposób na to, by nie zaspać na starcie. - Rozglądałem się dookoła i zobaczyłem, że światła odbijają się w szybach budynku, gdzie mieści się hospitality F1. Siedziałem w samochodzie, miałem głowę obróconą o 45 stopni i patrzyłem na te szyby - dodał.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Polakom znudził się Lewandowski? "Piątek jest nowy i świeży. Tego właśnie pragną kibice"

Russell ma świadomość tego, że ostatecznie jego pierwsze metry na Albert Park były fatalne. - Miałem okropny start. Przez kilka pierwszych sekund rozglądałem się wokół, potem dopiero odkryłem światła, a dopełnieniem tego było to, że trzymałem rękę na złym miejscu na kierownicy - zdradził kierowca ekipy z Grove.

FIA zapewniła kierowców w Bahrajnie, że pracuje nad rozwiązaniem problemu. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób federacja poprawi widoczność na polach startowych. Jeden z pomysłów zakłada umieszczenie dodatkowych świateł w połowie stawki. Wówczas zawodnicy znajdujący się na szarym końcu nie mieliby kłopotów z szybkim ruszeniem.

Czytaj także: Jacques Villeneuve poszedł o krok za daleko

- Nie wiem, czy ten problem będzie dotyczyć wszystkich torów. W niedzielę najprawdopodobniej znów będziemy na końcu stawki, więc się przekonamy jak to wygląda w Bahrajnie - podsumował.

Źródło artykułu: