F1: "Dlaczego było tak słabo? Odpowiedź jest prosta". Maurycy Kochański tłumaczy wyniki Roberta Kubicy

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Przedostatnie i ostatnie miejsce. To wyniki Roberta Kubicy z pierwszych dwóch treningów przed GP Australii. - Dlaczego było tak słabo? Odpowiedź jest bardzo prosta. Zespół nie był gotowy do sezonu - analizuje dla WP SportoweFakty Maurycy Kochański.

Pierwszy trening przed Grand Prix Australii Robert Kubica zakończył na 19. lokacie, do najszybszego Lewisa Hamiltona tracąc 4.315 sekundy (czytaj więcej TUTAJ). W drugiej sesji strata do Brytyjczyka z Mercedesa wyniosła 4.055 sekundy - był to najgorszy czas w całej stawce (czytaj więcej TUTAJ). - Tą stratą aż tak bym się nie przejmował. Strata będzie, to bez dwóch zdań, natomiast ta, moim zdaniem, jest wynikiem bardziej planu zespołu, aniżeli różnicy w bolidach - komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty Maurycy Kochański.

- Dlaczego było tak słabo? Odpowiedź jest bardzo prosta. Zespół nie był gotowy do sezonu, opuścił kilka dni testowych, a teraz trzeba to nadrobić. Zwłaszcza, że w samochodzie trzeba było zmienić kilka rzeczy, jak na przykład zawieszenie. Dzisiejsze treningi były typowo testowymi dla zespołu Williamsa. Nie mówię, że będzie kolorowo, ale tak trzeba ten trening odebrać - analizuje były kierowca wyścigowy, komentator TV.

Wspomniane testy w Barcelonie odbijają się Williamsowi czkawką. Przypomnijmy, że zespół Roberta Kubicy opuścił dwa pierwsze dni testowe i już na starcie był o krok za rywalami. Te problemy niejako przełożyły się też na dwa pierwsze treningi przed Grand Prix Australii.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli

- Zespół stracił sporo czasu, nie będąc w stanie testować w Barcelonie. Ten czas był potrzebny, a samochód nie był gotowy. Podejrzewam, że zarówno minione treningi, jak i kolejny, będą poświęcone kolejnym testom, zwłaszcza, że samochód musiał być przebudowany w kilku aspektach. Po każdej takiej zmianie zespół musi wszystko przetestować, jak samochód reaguje na obciążenie paliwem, jak spisuje się na danej mieszance opon - wyjaśnia Kochański.

Czy jest nadzieja na lepsze osiągnięcia Roberta Kubicy w kwalifikacjach do Grand Prix Australii i samym wyścigu? - Zależy, czego kto oczekuje. Pewnie są ludzie, którzy nie śledząc Formuły 1 liczą, że Robert stanie na podium. Z kolei ci, którzy śledzą ten sport, wiedzą, że będzie ciężko. Samym sukcesem jest to, że Kubica ponownie ściga się w Formule 1 i z tego trzeba się cieszyć. Pewne rzeczy są niezależne od kierowcy - podkreśla ekspert.

- Wiadomo, że Williams nie jest najsilniejszym zespołem. Kwestia tego, czy w miarę upływu pierwszych wyścigów w sezonie zespół nawiąże walkę ze środkiem stawki, czy nie. Teraz na to pytanie chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć - dodaje Maurycy Kochański.

Autor na Twitterze:
Komentarze (14)
jurasgit
16.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się nie ma z czego cieszyć to cieszcie się byle czym, nawet tym że szofer jeszcze jeździ 
avatar
Ramzes Olimpia
16.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
podloga mu sie urwala tak podali w tv australijskiej a oni nie zabrali ze soba czesci zapasowych,szkoda 50 mil mozna bylo lepiej wykorzystac,zdrowia mu zycze ale sukcesow to nie nie bedzie na Czytaj całość
avatar
fuj...
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
słaby samochód, słabe wyniki........ 
avatar
Paulie
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Prosze wsadzic Kubice do Ferrari, i zobaczymy jaki bedzie mial czas. 
avatar
ApatorTo MyKibice
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To teraz dajcie takiego Hamiltona, do tego bolidu,i odpowiecie sobie sami co by zrobił ;-)