F1: Williams musi na nowo odkryć swoją tożsamość. "Nostalgicznie trzyma się przeszłości"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

- Aby przetrwać, Williams musi na nowo odkryć swoją tożsamość - twierdzi dziennikarz Dieter Rencken. Belg uważa, że zespół stanął w miejscu, podczas gdy czasy w F1 uległy zmianie i obecny model funkcjonowania nie gwarantuje sukcesów.

W tym artykule dowiesz się o:

W przededniu nowego sezonu Formuły 1 wydaje się, że Williams jest skazany na miejsca na końcu stawki. Zespół z Grove spóźnił się na testy w Barcelonie, przez co Robert Kubica i George Russell nie są przygotowani do Grand Prix Australii tak dobrze jak konkurencja.

Problemów jest jednak więcej. Na urlop przed pierwszym wyścigiem wybrał się Paddy Lowe, niepewna jest też sytuacja finansowa zespołu.

- W fabryce w Grove jest za duży potencjał, by Williams poszedł śladem innych legendarnych marek jak Lotus, Cooper czy Brabham i upadł. Aby przetrwać, Williams musi na nowo odkryć swoją tożsamość - uważa Dieter Rencken, dziennikarz portalu racefans.net.

Czytaj także: Red Bull ma problem ze szkoleniem kierowców

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica do kibiców: W ciężkich chwilach miałem mnóstwo wsparcia. Dziękuje

Belg zwraca uwagę na to, że obecny model biznesowy Williamsa nie ma racji bytu w F1. - Firma nostalgicznie trzyma się przeszłości, a czasy się zmieniły. Tymczasem Williams pozostał w miejscu. W kluczowych obszarach wszystko działa tak samo jak wcześniej - dodaje Rencken.

Ekspert wskazuje na to z jakimi realiami mamy do czynienia w F1 w tej chwili. Mniejsze ekipy, aby przetrwać, zgodziły się na sojusze z wielkimi producentami jak Mercedes czy Ferrari. Tymczasem Brytyjczycy nadal robią wszystko na własną rękę, nawet sami wytwarzają skrzynie biegów. I to w sytuacji, gdy mają mniejsze budżety niż Renault czy Toro Rosso, czyli inne ekipy ze środka stawki.

- Williams musi się określić. Czy chce być firmą rodzinną notowaną na giełdzie, czy może najlepiej działającą firmą inżynieryjną, którą zarządzają profesjonaliści i wykonują pracę zleconą im większych graczy? - stwierdza dziennikarz z Belgii.

Zdaniem Renckena, Williams powinien jak najszybciej zrozumieć, że model pracy polegający na produkowaniu większości części na własną rękę i nabywaniu jedynie silników w firmie zewnętrznej, przestał być gwarancją sukcesu.

- Ten model jest martwy, o czym świadczą wyniki zespołów satelickich z 2018 roku. Każda z tych ekip była przed Williamsem, miała znacznie szybsze samochody - podkreśla Rencken.

Czytaj także: Bernie Ecclestone radzi Williamsowi

Jedynym zespołem, który stara się opierać temu trendowi jest McLaren. Tyle że firma z Woking jest w rękach funduszu inwestycyjnego z Bahrajnu, co sprawia, że jej sytuacja finansowa jest znacznie łatwiejsza. Chociaż i tak w zeszłym roku McLaren potrzebował zastrzyku gotówki od udziałowców, aby przetrwać. Na konta zespołu trafiło w ten sposób 100 mln dolarów.

- Williams w ciągu najbliższych dwóch lat musi się dostosować. Jednak nie do obecnej Formuły 1, bo na to już jest za późno. Musi się dopasować do modelu, który Liberty Media chce wprowadzić od 2021 roku. Problem w tym, że nawet Amerykanie nie wiedzą jak on będzie wyglądać - podsumowuje Rencken.

Komentarze (0)