Łukasz Kuczera: Chaos w Williamsie przed startem sezonu. Bez Lowe'a lepiej, niż z nim (komentarz)

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe

Urlop Paddy'ego Lowe'a na kilka dni przed startem nowego sezonu to tak naprawdę zapowiedź odejścia Brytyjczyka z Williamsa. Chaos w firmie jest tak duży, że zespół uznał, że lepiej poradzi sobie bez swojego dyrektora technicznego.

Wiadomość o urlopie Paddy'ego Lowe'a jest najlepszym podsumowaniem sytuacji Williamsa na niecałe dwa tygodnie przed inauguracją nowego sezonu Formuły 1. Podczas gdy inne zespoły analizują dane z testów i starają się poprawić osiągi, Williams został bez dyrektora technicznego i pogrążył się w chaosie.

Odejściem Lowe'a nie można być zaskoczonym, jeśli popatrzymy na jego dorobek. Sam moment oddania władzy w Williamsie jednak dziwi. Przecież w Barcelonie Claire Williams twierdziła, że zespół poświęca 100 proc. na przygotowanie samochodu do inauguracyjnego wyścigu w Australii. Plotki o możliwym odejściu dementował sam Lowe.

Williams bez szans na punkty. Czytaj więcej! 

Popatrzmy w jakiej sytuacji znalazł się Williams. Grand Prix Australii już 17 marca, a zespół tak naprawdę nie ma dyrektora technicznego. Został za to z samochodem zbudowanym w ogromnych bólach, który jest wolniejszy o dwie sekundy od reszty stawki i wymaga ogromu pracy. To nie napawa optymizmem.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film

Tym bardziej że nikt nie będzie chciał wejść w buty Lowe'a. Williams nie ma ani funduszy, aby spróbować "podkupić" inżyniera z konkurencyjnej ekipy, ani nie stanowi też ciekawej opcji dla osób pracujących w F1. Kto chciałby bowiem dołączyć do zespołu w permanentnym kryzysie, który ledwo wiąże z końcem? Brzmi niczym misja samobójcza. To trochę jak trener piłkarski, który nie chce mieć w swoim CV spadku z ligi.

Nawet zakładając scenariusz, w którym Williams dość szybko znajduje nowego dyrektora technicznego, trudno o optymizm. Zanim wejdzie on w odpowiedni tryb pracy, zapozna się z realiami panującymi w zespole i specyfikacją FW42, minie co najmniej połowa sezonu. Oznaczałoby to, że przed stajnią z Grove kolejny zmarnowany rok. To fatalna wiadomość dla Roberta Kubicy.

Nie mam wątpliwości, że gwoździem do trumny Lowe'a okazało się przednie zawieszenie w FW42, które okazało się nieregulaminowe. Zespół musi je zmienić przed Grand Prix Australii, a to oznacza kolejne opóźnienia i problemy z wydajnością nowego samochodu. Brytyjczycy mieli dość kolejnych błędów Lowe'a i uznali, że lepiej poradzą sobie bez niego, niż z nim na pokładzie.

Kolejna zła prognoza dla Williamsa. Czytaj więcej! 

- Ma niesamowite umiejętności inżynierskie i ogromną wiedzę. Byłby świetnym dyrektorem technicznym - mówiła ostatnio Claire Williams o Robercie Kubicy. Pisząc pół żartem, pół serio, być może to właśnie Polak będzie teraz pracować na dwóch etatach w zespole. Jako kierowca i dyrektor techniczny. Jedno jest pewne. Nie byłby gorszy od Lowe'a.

Tak jak pisałem 3 marca, zakładałem odejście Lowe'a w okolicach lipca. W momencie, gdy zespół wprowadzi poprawki do FW42, wyjdzie na prostą i przygotuje grunt pod następcę. Stało się to jednak dużo wcześniej. W najgorszym możliwym momencie. Na parę dni przed startem nowego sezonu Williams sięgnął dna. Optymistyczne jest to, że gorzej już być nie może.

Łukasz Kuczera

Źródło artykułu: