Łukasz Kuczera: Paddy Lowe musi odejść. Nic nie uratuje dyrektora Williamsa (komentarz)

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe

Piątkowe wydarzenia z toru Catalunya pozwalają jasno stwierdzić, że dni Paddy'ego Lowe'a w Williamsie są policzone. Żaden racjonalny argument nie przemawia za pozostawieniem go na stanowisku. Gwoździem do trumny będą wyniki kierowców.

Dla Williamsa było to brutalne zderzenie z rzeczywistością. Jeśli w pierwszym tygodniu testów Robert Kubica potrafił ugryźć się w język i nie mówił całej prawdy o sytuacji w zespole, to w piątek Polakowi puściły hamulce. Słowa o tym, że krakowianin wie ledwie 20 proc. tego, co powinien przed Grand Prix Australii, na długo zostaną w pamięci.

Brytyjczycy szybko zrozumieli, co oznacza mieć w swoich szeregach Kubicę. Kierowcę niezwykle wymagającego. Względem siebie, ale też zespołu. To już nie jest ktoś pokroju Siergieja Sirotkina czy Lance'a Strolla, którzy w zeszłym roku wychodzili do mediów po kolejnych nieudanych kwalifikacjach czy wyścigach i widzieli światełko w tunelu.

Problem bogactwa w Ferrari. Czytaj więcej! 

Gdyby nie polski kierowca, to nie dowiedzielibyśmy się, że piątkowa sesja testowa została zrujnowana przez brak części zamiennych, że przez to należało korzystać z eksperymentalnych ustawień samochodu. Może i Kubica wraca do F1 po ośmioletniej przerwie, ale jest pewny swego jak dawniej.

ZOBACZ WIDEO MŚ Seefeld 2019. Adam Małysz: Myślałem, że Horngacher rozniesie gniazdo

Nie wierzę, że na podobne słowa zdecydowałby się chociażby George Russell, bo to inny typ człowieka. Tak jak zauważył kiedyś Jacques Villeneuve, młodym kierowcom w F1 brakuje charyzmy. Gdyby Russell w piątek stał w miejscu Kubicy, zamiast ujawnienia realiów Williamsa, najpewniej opowiadałby jak ciężką pracę wykonuje zespół, że trzeba być skupionym na pracy, itd. W takim stylu Brytyjczyk wcześniej wypowiadał się przy okazji testów w Barcelonie.

- Czy pierwsze wyścigi będą dla nas dalszym ciągiem testów i przygotowań? Niestety, obawiam się, że tak - rzucił do dziennikarzy Kubica.

Te słowa najlepiej świadczą o tym, że rok 2019 będzie ostatnim dla Paddy'ego Lowe'a na stanowisku dyrektora technicznego Williamsa. Jeśli w padoku mówiło się o tym, że przyszłość Brytyjczyka jest uzależniona od wyników zespołu w pierwszej fazie sezonu, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że nie obronią one Lowe'a. Należy się bowiem szykować na to, że Kubica i Russell w pierwszych Grand Prix będą zamykać stawkę.

Dorobek Lowe'a w Williamsie jest porażający. Przybył do zespołu w roku 2017, ale wtedy miał jeszcze do dyspozycji samochód opracowany przez poprzedników. Konstrukcja z minionego sezonu była fatalna. Obecna być może jest lepsza, ale opóźnienia w składaniu FW42 doprowadzą do tego, że jej potencjał poznamy dopiero za kilka miesięcy.

Drugi tydzień testów w Barcelonie był w końcu okazją, aby Lowe stanął oko w oko z dziennikarzami. Brytyjczyk bronił się nieporadnie przed zarzutami. Nie wyjaśnił, skąd wzięły się w opóźnienia w składaniu modelu FW42. Nie wziął winy na własne barki, nie przeprosił. W odpowiedzi na plotki o możliwym odejściu z zespołu, stwierdził, że czasem w F1 pracowników zwalnia się zbyt pochopnie, że wielkie zespoły tego nie robią.

Lowe chyba zapomniał, co na przełomie roku wydarzyło się w Ferrari, gdzie stanowisko szefa zespołu stracił Maurizio Arrivabene. To była kolejna roszada w Maranello w ostatnich latach. Postawienie na Mattię Binotto ma dać Włochom szansę na zaczerpnięcie świeżego powietrza, dokonanie resetu po nieudanym sezonie.

Rich Energy budzi kontrowersje w F1. Czytaj więcej! 

I takiego samego resetu potrzebuje Williams. Z Lowem na pokładzie więcej nie osiągnie. Brytyjczyk zapisze się w historii zespołu jako ten, który sprowadził go na dno F1. Kiedyś w polskiej polityce królowało hasło "Balcerowicz musi odejść", teraz można je przenieść na realia Williamsa w odniesieniu do przyszłości dyrektora technicznego.

Oczywiście, zwalnianie Lowe'a tu i teraz nie ma sensu, bo zakłóciłoby proces przygotowań do nowego sezonu. Najpierw należy dokończyć formalności związane z  budową samochodów na Grand Prix Australii, później wprowadzić ewentualne poprawki do FW42. Gdy w zeszłym roku problemy miał McLaren, Eric Boullier pracę stracił na początku lipca. Gdybym miał typować, to właśnie w tym okresie pożegnamy Lowe'a w Williamsie.

Łukasz Kuczera

Źródło artykułu: