Formuła 1 nie jest gotowa na limit wydatków. Zespoły zatrudniają na potęgę

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica na Hungaroringu
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica na Hungaroringu

Ostatnie miesiące w Formule 1 minęły pod znakiem znakiem zapowiedzi wprowadzenia limitów finansowych. Mimo tego, ekipy ciągle poszerzają swój personel. Mercedes i Ferrari zatrudniają po 950 osób. Najmniejszą kadrę ma Haas - 250.

Dysproporcje finansowe pomiędzy zespołami prowadzą do tego, że obecna stawka Formuły 1 jest mocno zróżnicowana. Liberty Media jest tego świadome i chce wprowadzić limit wydatków w królowej motorsportu. Pierwotny plan zakładał, by od roku 2021 ekipy mogły wydawać maksymalnie 150 mln dolarów. Jednak już teraz wiadomo, że nie uda się go zrealizować.

Bardziej realne wydaje się być wprowadzanie cięć etapami, tak by planowany pułap 150 mln dolarów osiągnąć w roku 2023. Nie wszystkim to się jednak podoba. Nie chodzi tylko o zachowanie przywilejów i swojej pozycji przez największych, ale też konieczność zwolnień.

Jak wynika z raportu opracowanego przez portal "RaceFans", Mercedes czy Ferrari dysponują obecnie największym personelem w F1. Giganci zatrudniają ok. 950 osób. Po wprowadzeniu limitów finansowych, utrzymanie takiej kadry będzie niemożliwe. Wskazują na to nawet szefowie Red Bull Racing, którzy zatrudniają ok. 150 osób mniej.

Red Bull, aby nie doprowadzić do masowych zwolnień w swoich szeregach, myśli już o planie awaryjnym. Miałoby nim być przystąpienie do programu wyścigów długodystansowych. Przy WEC pracę mogliby znaleźć niektórzy inżynierowie.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud

Wzorowym przykładem w F1 wydaje się być Haas, który zatrudnia jedynie 250 osób i jest najmniejszą ekipą w stawce. Amerykanie ściśle współpracują jednak z Ferrari, dzięki czemu kupują wiele gotowych podzespołów prosto od Włochów. W ten sposób są w stanie zaoszczędzić dziesiątki milionów euro i mogą dysponować mniejszym personelem.

Co ciekawe, gdy w roku 1996 Damon Hill sięgał z Williamsem po tytuł mistrzowski, to ekipa z Grove dysponowała 250-osobową kadrą. To pokazuje jak w ciągu dwóch dekad znacząco rozrosły się zespoły w F1 i obecnie prywatne teamy nie są w stanie rywalizować na równym poziomie z takimi producentami jak Ferrari czy Mercedes. Dla porównania, w sezonie 1987, który też zakończył się sukcesem Williamsa, ekipa zatrudniała 85 osób.

Williams, za kierownicą którego w sezonie 2019 zobaczymy Roberta Kubicę, w ostatnich latach też sukcesywnie powiększa kadrę, mimo nie najlepszej sytuacji finansowej. Obecnie zespół zatrudnia 630 pracowników. Dwa lata temu w Grove pracowało ok. 100 ludzi mniej.

Wzrost personelu w F1 w ostatnich latach:

Zespół/liczba pracowników201320142015201620172018
Ferrari 700 750 770 900 900 950
Mercedes 530 750 815 850 860 950
Red Bull Racing 690 690 720 740 740 800
McLaren 600 650 660 730 690 760
Williams 530 520 525 520 575 630
Renault 500 470 470 570 620 625
Toro Rosso 300 320 330 350 400 460
Force India/Racing Point 300 350 370 380 410 410
Sauber 320 320 320 320 360 400
Haas - - - 210 250 250
Komentarze (0)