Fernando Alonso uważa, że McLaren stracił wiele z powodu zmiany przepisów. Ekipa musiała zrezygnować ze sporej ilości rozwiązań z sezonu 2017. To spowodowało problemy z dociskiem bolidu, szczególnie w tylnej jego części. - Musieliśmy pójść na pewne kompromisy. Okazało się, że obrany kierunek był błędny. Nie uzyskiwaliśmy wyników, jakich oczekiwaliśmy - powiedział Hiszpan.
Były kierowca McLarena jest jednak optymistą. - To co się działo, to po prostu cenna lekcja. Kolejny rok powinien być dużo lepszy. Od lipca odbyliśmy sporo testów nowych części pod kątem przyszłego sezonu. Wypadły one bardzo pozytywnie. Zrozumieliśmy, w czym tkwi problem. Bolid był bardzo konkurencyjny, jeśli popatrzymy na niego od strony zawieszenia. Mamy porównania GPS. Samochód był naprawdę niezwykle szybki w zakrętach - wyjaśnił.
- Poprzedni pojazd był bardzo konkurencyjny w wielu obszarach, ale straciliśmy to przez konieczność wprowadzenia zmian. Wiemy już dlaczego tak się stało, więc jestem przekonany, że zespół w przyszłym roku będzie spisywał się zdecydowanie lepiej i bardzo się z tego powodu cieszę - zakończył Fernando Alonso.
W sezonie 2019 kierowcami McLarena będą Carlos Sainz oraz debiutant, Lando Norris. Wciąż nie wiadomo, czy Alonso będzie wspierał rozwój bolidu ekipy z Woking. Nowi zawodnicy chcieliby, aby Hiszpan kontynuował bliską współpracę z brytyjskim zespołem.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud