James Key był częścią satelickiego teamu austriackiego potentata. Kontrakt dyrektora technicznego został przedwcześnie rozwiązany. Wtedy to zatrudniła go ekipa z Woking. Red Bull chciał w zamian za to ściągnąć do swojego zespołu niezwykle utalentowanego brytyjskiego kierowcę, Lando Norrisa. 19-latek został jednak nowym zawodnikiem McLarena.
Nic więc dziwnego, że jedna z czołowych postaci Red Bulla, Helmut Marko, otwarcie krytykuje konkurentów. McLaren długo chwalił się, że posiada najlepsze zawieszenie w całej Formule 1. Po latach współpracy z Hondą zespół z Woking zdecydował się na zmianę dostawcy silników z Hondy na Renault, oczekując szybkości i wyników zbliżonych do Red Bulla.
Tymczasem okazało się, że McLaren zanotował najgorszy sezon od lat. - Na dystansie wyścigu dublujemy ich bez problemu. Jak myślicie, czym to jest spowodowane? Oczywiście biorąc pod uwagę tylko siłę docisku, są najszybsi w zakrętach. Ale F1 to nie tylko skręcanie. Na prostych są dramatycznie wolni. Gdybyśmy tak ustawili nasz bolid, nigdy nie bylibyśmy tak konkurencyjni. Trzeba znaleźć kompromis. Na czas okrążenia składa się wszystko, nie tylko prędkość w łukach - powiedział Marko.
McLaren rozstał się z Hondą, tymczasem satelicki zespół Red Bulla, Toro Rosso, w sezonie 2018 rozwijał bolid pod kątem silników japońskiego producenta, przygotowując team fabryczny do jazdy na tych jednostkach napędowych. - Oczywiście taka zmiana niesie za sobą pewne ryzyko. Honda musi pracować szybko i skutecznie. Pokazaliśmy już, że potrafimy być szybcy, więc nie obawiam się - wyjaśnił.
Sprawa Jamesa Key'a nadal nie została ostatecznie rozwiązana. - Wciąż nie ma porozumienia, ale w Abu Zabi spotkałem się z Mansourem Ojjehem. Musimy usiąść i porozmawiać, żeby znaleźć wyjście z sytuacji. Obie strony chcą tego samego, więc jest szansa na sukces - powiedział Marko.
McLaren miał w sezonie 2018 jeden z najgorszych bolidów w stawce. Ściągnięcie do ekipy Jamesa Key'a ma być zbawieniem dla działu technicznego ekipy z Woking. Dopóki Brytyjczycy nie wygrzebią się z końca stawki, będą musieli znosić złośliwe i upokarzające komentarze Marko.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski wspomina wypadek Kubicy w F1. "Jego ojciec wybiegł ze studia"