System Halo wymaga dalszych prac. Musi poprawić się jego estetyka

Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: wypadek podczas Grand Prix Belgii
Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: wypadek podczas Grand Prix Belgii

Toto Wolff zmienił zdanie ws. Halo, po tym jak wyszło na jaw, że system ochronił Charlesa Leclerca podczas Grand Prix Belgii. Szef Mercedesa uważa jednak, że pałąk ochronny wymaga dalszych prac, bo w F1 bardzo ważna jest też estetyka.

Przed rokiem Toto Wolff był jednym z głównych krytyków Halo. System ochronny przyjął się jednak w Formule 1, a niedawno za jego wprowadzenie chwalono FIA. Okazało się bowiem, że najprawdopodobniej ochronił on przed poważną kontuzją Charlesa Leclerca. Pałąk w samochodzie Monakijczyka sprawił, że nie został on trafiony przednim skrzydłem z pojazdu Fernando Alonso.

- Zmieniłem zdanie ws. Halo, ale nadal nie podoba mi się estetyka tego systemu. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdziemy rozwiązanie, które po prostu dobrze wygląda - stwierdził Wolff.

Austriak przyznał, że incydent z udziałem Leclerca z Belgii udowodnił mu, że pałąk ochronny jest niezbędny w F1. - Lubię tego chłopaka. Jest młodą, wschodzącą gwiazdą, która zasługuje na miejsce w F1. Nie wybaczyłbym sobie, gdybyśmy zagłosowali przeciwko Halo, a następnie przytrafił mu się poważny wypadek i doszłoby do jakiejś tragedii - powiedział szef Mercedesa.

Wcześniej Wolff w jednej z wypowiedzi stwierdził, że najchętniej odciąłby Halo z samochodu Mercedesa piłą łańcuchową. - Już nie chcę jej używać - zażartował, po czym dodał, że w przyszłości w F1 wprowadzone mogą zostać w pełni zamknięte kokpity.

- Musimy uzyskać równowagę między estetyką a bezpieczeństwem. Osobiście, lubię zamknięte kokpity. Mogłoby to wyglądać jak w myśliwcach. Musimy prowadzić rozmowy z FIA, Liberty Media. Naszym zadaniem jest znalezienie takich rozwiązań, które nie tylko ratują życie, ale też świetnie wyglądają - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud

Komentarze (0)