W zakończonym sezonie Valtteri Bottas odegrał dwuplanową rolę w Mercedesie. Fin ostatecznie zajął piątą lokatę w klasyfikacji generalnej i stał się pierwszym kierowcą w Brackley od czasu Michaela Schumachera w 2012 roku, który nie wygrał żadnego Grand Prix. Natomiast Lewis Hamilton zwyciężył 11 razy i świętował swój piąty mistrzowski tytuł w karierze.
Wydaje się, że kluczowym wyścigiem dla Bottasa był w GP Azerbejdżanu. Fin był liderem, dopóki nie przebił opony. - Był naprawdę dobry w Baku - powiedział Toto Wolff dla "Channel 4". - Myślę, że wygrałby wyścig, gdyby nie przebicie opony i zostałby liderem klasyfikacji generalnej.
Również w GP Rosji szanse na zwycięstwo miał Bottas, ale Mercedes postanowił zastosować team orders. Fin musiał przepuścić Hamiltona, aby ten zbliżył się do zdobycia piątego MŚ.
- Gdy nie masz już szans na tytuł, to się poddajesz, a sytuacja zostawia pewnego rodzaju uszczerbek w psychice. Mam jednak nadzieję, że tak nie będzie w jego przypadku. To silny i wojowniczy Fin. Jednak w zimie musimy go pozbierać i przywrócić w odpowiednie miejsce - dodał Austriak.
Również w ostatnim wyścigu sezonu - GP Abu Zabi Bottas miał pecha. Kłopoty pojawiły się podczas pit stopu. - Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak z prawnym tylnym hamulcem. Mamy dane i nie zagrażało to bezpieczeństwo, dlatego zrobiliśmy drugi postój, więc nie wiemy, czy był to poważny problem, czy osiągi spadły z jakiegokolwiek innego powodu - zakończył Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja