W roku 2012 wydawało się, że Fernando Alonso jest na ostatniej prostej do zdobycia tytułu mistrzowskiego. Hiszpan miał 42 punkty przewagi nad Sebastianem Vettelem, ale konsekwentna jazda ówczesnego kierowcy Red Bull Racing sprawiła, że w ciągu pięciu wyścigów odrobił on straty i ostatecznie wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw, którego nie oddał już do końca sezonu.
Teraz Vettel stoi przed podobnym wyzwaniem. Po Grand Prix Singapuru różnica między nim a Lewisem Hamiltonem wynosi 40 "oczek", a do zakończenia rywalizacji pozostało sześć wyścigów.
- Zwykle Sebastian dobrze sobie radzi, gdy znajduje się pod presją. Na pewno się nie podda w walce o tytuł. Udało mu się już odrobić 40-punktową stratę w przeszłości. Mam oczywiście na myśli rok 2012. Co nie zmienia faktu, że na pewno jest rozczarowany ostatnią porażką w Singapurze - ocenił Christian Horner, szef Red Bulla.
Atutem Vettela w końcówce sezonu może być fakt, że Ferrari dysponuje w tym roku bardziej konkurencyjnym samochodem niż Mercedes. - Mają szybki samochód. Dodajmy do tego sześć wyścigów, jakie jest przed nami. Do zgarnięcia jest 150 punktów i wszystko może się zdarzyć. Jednak na pewno Lewis jest o krok z przodu i wystarczy, że będzie robić swoje. Musi być konsekwentny. To będzie trudna bitwa dla Ferrari - dodał Horner.
Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot
ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem