Jeszcze przed startem obecnego sezonu Antonio Giovinazzi był przymierzany do startów w Sauberze, ale miejsce w zespole z Hinwil zachował Marcus Ericsson. Wynikało to z faktu, że szwedzcy przedsiębiorcy uratowali przed rokiem Szwajcarów przed bankructwem. Dlatego też Giovinazziemu pozostało testować samochody Ferrari i Saubera w trakcie tego sezonu.
We wtorek 24-latek był najszybszym kierowcą w stawce, mając do dyspozycji bardzo konkurencyjny model SF71H. W środę usiadł za kierownicą Saubera i wykręcił czwarty rezultat. Był przy tym szybszy o 0,6 s od Ericssona.
- Wtorek za kierownicą Ferrari był udany. Środa z Sauberem również. Wykonałem dobrą robotę, ale nie jestem pewien czy to starczy, aby zyskać miejsce w F1 w przyszłym roku. Wszystko się zmienić. W tym momencie daję z siebie wszystko i zobaczymy, co przyniesie przyszłość - powiedział Giovinazzi.
Giovinazzi w tym roku ma jeszcze wystąpić w czterech sesjach treningowych w F1. Będzie to dla niego okazja, by zaprezentować pełnię swoich umiejętności. Tym bardziej, że przed rokiem wskoczył on do samochodu Saubera na dwa wyścigi, gdy kontuzję leczył Pascal Wehrlein i pokazał wówczas, że stać go na osiąganie dobrych rezultatów.
- Czy mam coś do udowodnienia w F1? Nawet nie możesz sobie wyobrazić! Naprawdę chcę wrócić do tego świata! Zobaczymy jak to się ułoży. Wykorzystam jak najlepiej sesje treningowe w tym roku. Mam nadzieję, że pod koniec roku otrzymam to miejsce, którego tak pragnę - dodał.
ZOBACZ WIDEO Problemy triumfatorki juniorskiego Wimbledonu przed turniejem. Świątek: "W Polsce nie ma warunków"