Obecny sezon wygląda marnie w wykonaniu 26-letniego kierowcy z Belgii, który debiutował w pełnym sezonie F1 w poprzednim roku. Stoffel Vandoorne po 10 wyścigach pozostaje jedynym zawodnikiem, który ani razu nie pokonał swojego zespołowego partnera w kwalifikacjach i wywalczył zdecydowanie mniej punktów dla zespołu (40 - 8 na korzyść Fernando Alonso).
Taką postawą Vandoorne wzbudził spekulacje wokół własnej osoby, w kontekście transferowych plotek. Dziennik "Daily Mail" podał nawet kilka tygodni temu, że w przyszłym roku pewny miejsca w McLarenie jest utalentowany 18-latek Lando Norris, który zajmie właśnie miejsce po Belgu. Vandoorne czuje się jednak pewnie w zespole.
- Przed letnią przerwą zwykle przychodzi moment, gdy wszyscy spekulują o transferach kierowców i to całkiem normalne w Formule 1 - zauważył. - My nigdy nie rozmawialiśmy o tym głośno z mediami i ja nie zamierzam wyłamywać się z polityki zespołu - dodał Vandoorne. Dopytany czy czuje, że zrobił wystarczająco wiele, by przekonać McLarena do pozostawienia go na kolejny rok, odparł: - Myślę, że tak. Jestem o tym przekonany.
Vandoorne podkreślił, że niepowodzenia jakie napotkał podczas swojej dotychczasowej kariery w Formule 1, poprawiły jego umiejętności i sprawiły, że czerpie z tej nauki korzyść w swoim drugim pełnym sezonie. - Z pewnością nie było to półtora roku w F1 o jakim marzyłem - przyznał. - Walczymy o zdobycie jakichkolwiek punktów i było tak odkąd jestem w zespole. W takich okolicznościach nie jest łatwo pokazać swoje możliwości, ale taka jest nasza sytuacja.
- Czuję, że wyciągnąłem wiele pozytywnych wniosków z trudnych momentów jakie przeszedłem dotychczas. Wiem jak radzić sobie z pewnymi problemami, co wcześniej nie spotykało mnie w seriach juniorskich. To zdecydowanie mnie wzmocniło - podkreślił.
Stoffel Vandoorne od rozpoczęcia kariery w bolidach jednomiejscowych w 2010 roku, był liczącym się kierowcą w każdej serii w jakiej startował. Po drodze do Formuły 1 zdobył tytuł w F4, Eurocup Formule Renault i GP2.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: takiej akcji nie widzieliście. Zupełny "odlot"