Od kilku sezonów Mercedes był niepokonany na torze Silverstone, który sprzyja maszynom ze sporą mocą maksymalną, bo znaczną część nitki na brytyjskim obiekcie pokonuje się z gazem w podłodze. To sprawiło, że w erze hybrydowej w F1 Lewis Hamilton kolekcjonował kolejne zwycięstwa przed własną publicznością. 33-latkowi pomagał fakt, że to właśnie silnik Mercedesa uchodził za najbardziej wydajną konstrukcję w F1.
Sytuacja uległa zmianie w miniony weekend. Wprawdzie Hamilton był w stanie sięgnąć po pole position w kwalifikacjach, podtrzymując swoją dobrą passę na Silverstone, ale w wyścigu musiał już uznać wyższość Sebastiana Vettela. Kierowca Ferrari już na pierwszych metrach uciekł aktualnemu mistrzowi świata, a potem wykorzystał przewagę wynikającą z faktu, że Hamilton zderzył się z Kimim Raikkonenem na pierwszym okrążeniu.
- Wiem z wewnętrznego źródła dlaczego Ferrari jest tak mocne w tym roku. Są w stanie więcej wyciągnąć z silnika. Poprawili turbosprężarkę oraz baterię, co gwarantuje im większą moc. Może w tej chwili ta przewaga jest niewielka, ale i tak Ferrari wykonało świetną pracę - ocenił Nico Rosberg, były mistrz świata i kierowca Mercedesa.
Zwycięstwo na torze, na którym zwykle Ferrari przegrywało z Mercedesem, pozytywnie wpłynęło na atmosferę w Maranello. Włoski zespół umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata konstruktorów. Również Vettel powiększył przewagę nad Hamiltonem. Teraz wynosi ona 8 punktów. Ferrari w tak dobrej sytuacji nie znajdowało się od dekady.
Zdaniem Rosberga jednak to Hamilton sięgnie po tytuł mistrzowski. - Ciągle stawiam na Lewisa. Nawet mimo słabszego silnika, to Mercedes jest bardzo silny jako zespół - dodał.
ZOBACZ WIDEO Oryginalne kandydatury na trenera reprezentacji Polski. "Świetni komentatorzy, ale nie mają doświadczenia"