Do incydentu między dwójką kierowców doszło na przedostatnim okrążeniu rundy na Silverstone. Pierre Gasly próbował wyprzedzić będącego na 10. pozycji Sergio Pereza. Cały manewr był zdaniem sędziów przemyślany, uzasadniony i mógłby się skończyć w pełni pomyślnie, jednak reprezentant Toro Rosso najechał niefortunnie na jeden z krawężników, co doprowadziło do drobnego kontaktu z Meksykaninem. Następnie Gasly starał się utrzymać wywalczoną pozycję, wypychając przy tym swojego rywala z toru.
Sędziowie uznali po wyścigu winę Gasly'ego i do uzyskanego przez niego czasu dopisali 5 sekund kary. 22-latek stracił przez to na rzecz zawodnika Force India 10. miejsce i jeden punkt. Sam został ostatecznie sklasyfikowany trzy pozycje niżej.
- Na dwa okrążenia przed końcem wyścigu Gasly wypchnął mnie z toru. Zostawiłem mu wystarczająco dużo miejsca, ale jak widać to było dla niego za mało. Doszło między nami do kontaktu i straciłem pozycję. Uważam, że ten manewr był niesprawiedliwy. Cieszę się, że FIA przyjrzała się sytuacji i nałożyła na niego karę, która pozwoliła mi odzyskać mój punkt - powiedział Perez.
Sytuację jeszcze przed jej rozpatrzeniem skomentował także Gasly. - Takie jest ściganie. Nie sądzę, że była to wielka sprawa. Mieliśmy lekki kontakt, ale obaj pozostaliśmy na torze. Dla mnie była to po prostu dobra walka.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Pocztówka z Dzierżyńska. Miasto, które na wiele lat wymazano z mapy