Po tym jak Red Bull Racing porozumiał się z Hondą w sprawie dostaw silników od sezonu 2019, zespół z Milton Keynes chce dopełnić formalności w związku ze składem kierowców na przyszłoroczną kampanię. Dlatego Brytyjczycy oczekują jasnej deklaracji od Daniela Ricciardo.
Umowa 28-latka z Red Bullem wygasa po zakończeniu obecnego sezonu. Ricciardo nie może narzekać na brak ofert, bo zainteresowanie jego osobą wyrażają w ostatnim czasie m.in. McLaren oraz Renault. Wcześniej prasa spekulowała też o wstępnym porozumieniu australijskiego kierowcy z Ferrari, ale Włosi mieli ostatecznie postawić na Charlesa Leclerca.
- W przyszłym tygodniu Red Bull wymaga ode mnie decyzji. Chcę porozmawiać z Hondą zanim ją podejmę. Chcę lepiej zrozumieć pracę ich silnika, to jakie mają plany. Postaram się połączyć te elementy. Spróbuję poskładać te puzzle, ale generalnie jestem optymistą - powiedział kierowca, który w tym roku wygrał dla Red Bulla dwa wyścigi.
Odbycie rozmów z Ricciardo potwierdziło za to kierownictwo McLarena. - Uwielbiam Daniela. Znam go od wielu lat. Póki kierowca tego typu jest dostępny na rynku, jakiekolwiek dyskusje są możliwe - ocenił Eric Boullier, dyrektor wyścigowy ekipy z Woking.
Sytuacji z zaciekawieniem przygląda się również Renault, bo w przypadku odejścia Ricciardo do innej ekipy, Francuzi mogą stracić Carlosa Sainza. Obecnie Hiszpan jest jedynie wypożyczony z Red Bull Racing. - Rynek kierowców w F1 jest dziwny. Jesteśmy jednak zadowoleni z naszego obecnego składu. Zobaczymy jak się sytuacja ułoży i jak to będzie wyglądać za kilka tygodni - skomentował Alain Prost, doradca francuskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jan Szczęsny: Gdyby Nawałka postawił na Fabiańskiego, trochę skrzywdziłby Wojtka