FIA przyznała rację Sebastianowi Vettelowi. Kierowcy oszukują w F1

Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: bolid Sebastiana Vettela
Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: bolid Sebastiana Vettela

Sebastian Vettel po Grand Prix Hiszpanii twierdził, że niektórzy kierowcy oszukują podczas jazdy za wirtualnym samochodem bezpieczeństwa. Wtedy Charlie Whiting odrzucał twierdzenia Niemca. Po przyjrzeniu się sprawie, FIA przyznała rację Vettelowi.

Po Grand Prix Hiszpanii, które nie było udane dla Ferrari, upust emocjom dał Sebastian Vettel. Niemiec w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że należałoby się przyjrzeć zachowaniu niektórych kierowców. Zdaniem 30-latka, dochodzi bowiem do sytuacji, w trakcie których zawodnicy oszukują podczas wirtualnej neutralizacji.

- Reguły są takie same dla wszystkich. FIA dostarcza nam system, który pozwala śledzić czas delta. Wszyscy muszą zwolnić, jak się nie mylę, o 40 proc. Myślę jednak, że każdy z nas wie jak pojechać szybciej w trakcie wirtualnej neutralizacji. Wystarczy skracać sobie trasę i nie podążać za czasem delta - mówił na gorąco reprezentant stajni z Maranello.

Vettel wezwał wtedy FIA do reakcji. - Powinniśmy mieć system, który nie ma takich luk, bo to zmusza nas do obierania śmiesznego toru jazdy. Wszyscy to robią. Myślę, że to nie jest żadna tajemnica. Nasz sport zasłużył na lepsze oprogramowanie, bo to obecne jest po prostu kiepskie i pozwala znaleźć dodatkowe setne sekundy - dodawał niemiecki kierowca.

Na słowa byłego mistrza świata szybko reagował Charlie Whiting. Jeszcze w Barcelonie dyrektor wyścigowy F1 twierdził, że zarzuty Vettela są absurdalne, bo FIA stale monitoruje przejazdy kierowców podczas wirtualnego samochodu bezpieczeństwa i wykrywa sytuacje, gdy któryś z nich jedzie za szybko.

Federacja przyjrzała się jednak sprawie i po kilku tygodniach przyznała rację Vettelowi. - Jest coś na rzeczy. Nasz system dokonuje obliczeń co 50 metrów i bazuje na odległości od linii czasu. Jeśli możesz ją skrócić, można zyskać ułamki sekund. Z naszych badań wynika, że jeśli ktoś zrobi to w sposób sprytny, to może zyskać 150 milisekund na jednym okrążeniu - zdradził Whiting.

Dyrektor wyścigowy F1 potwierdził, że federacja zajmie się sprawą i postara się wprowadzić poprawki do swojego oprogramowania, aby kierowcy nie mogli już oszukiwać podczas wirtualnej neutralizacji.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Grosicki jak Putin, Peszko jak król Arabii? To zdjęcie podbija sieć!

Komentarze (2)
avatar
MaroNBA
17.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A może wprowadzić coś na wzór "slow zones" jak w WEC? Nie ma jakiś czasów delta, tylko wszyscy jadą 80 km/h i koniec, moim zdaniem o wiele lepszy system.