Leclerc nie chce być porównywany do Senny i Schumachera. "Wciąż wiele nauki przede mną"

Materiały prasowe / Alfa Romeo Sauber F1 Team / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Alfa Romeo Sauber F1 Team / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Charles Leclerc uważany jest za ogromny talent Formuły 1 i wielu ekspertów sądzi, że już wkrótce będzie święcić triumfy z Ferrari. On sam nie chce być jednak porównywany do takich legend jak Michael Schumacher czy Ayrton Senna.

Tegoroczne wyniki Charlesa Leclerca są zaskoczeniem dla wielu ekspertów. 20-latek ma do dyspozycji niezbyt konkurencyjny samochód Alfa Romeo Sauber, a zdołał już zgromadzić 9 punktów, co daje mu trzynastą pozycję w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.

Dlatego też coraz częściej w padoku F1 można usłyszeć głosy, że przed Monakijczykiem wspaniała kariera. On podchodzi jednak do tego na spokojnie. - Oczywiście, to wielki zaszczyt, że ktoś porównuje mnie do Schumachera czy Senny. Staram się jednak ignorować takie rzeczy, bo wciąż wiele nauki przede mną w F1 - stwierdził Leclerc w rozmowie z "Blickiem".

Pod wrażeniem jazdy młodego kierowcy są też przedstawiciele innych ekip, jak chociażby Alain Prost. Francuz, były mistrz świata F1, a obecnie jeden z doradców Renault, wypowiada się o Leclercu w samych superlatywach. - To dodaje mi pewności siebie. Znamy się od dawna, bo ma dom na południu Francji - dodał Monakijczyk.

Leclerc nie ukrywa, że to co dzieje się wokół jego osoby jest dla niego wielkim zaskoczeniem. - Kiedy walczysz na torze z tak agresywnym kierowcą i dwukrotnym mistrzem świata, czyli Fernando Alonso, to uczysz się dwa razy szybciej. A przecież on też zaczynał od ekipy z końca stawki, debiutując w barwach Minardi - zauważył kierowca z Monako.

Reprezentant zespołu z Hinwil jest jednak przekonany, że stać go na jeszcze lepszą jazdę. - Im więcej informacji o samochodzie posiadasz, tym większą masz pewność siebie. Może tego brakowało mi w pierwszych wyścigach i dlatego popełniałem błędy. Ponadto skok z F2 do F1 jest znacznie większy, niż można to sobie wyobrazić. Bardzo trudne jest chociażby zarządzanie oponami - zakończył Leclerc.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Szpilka pokazał, jak szykuje się na walkę

Komentarze (0)