W tym roku w Formule 1 mamy dwóch debiutantów. Podczas gdy na koncie Siergieja Sirotkina nadal brak punktów, to Charles Leclerc sukcesywnie zdobywa uznanie w oczach ekspertów. Młody Monakijczyk dysponuje niezbyt konkurencyjnym samochodem Alfa Romeo Sauber, a i tak ma na swoim koncie już dziewięć punktów.
- To przyszły mistrz świata. Jest niezwykle wymagający względem siebie. Widziałem wcześniej coś takiego u innych kierowców, którzy sięgali po sukcesy. Poświęca się wszystkiemu w maksymalnym stopniu. Dopóki czegoś nie opanuje do perfekcji, to nie jest zadowolony. Tego samego oczekuje od ludzi wokół siebie - opisuje pracę z 20-latkiem Xevi Pujolar, jeden z inżynierów Alfa Romeo Sauber.
Pujolar nie ma wątpliwości, że Leclerc już wkrótce będzie jedną z gwiazd F1. - Tacy ludzie jak on odnoszą zwycięstwa, bo zawsze przesuwają granicę swoich możliwości. Tak jak wspomniałem, ma cechy, które widziałem u innych, ale nie chcę go porównywać do konkretnych nazwisk. Mogę tylko zapewnić, że gdy nasz samochód będzie bardziej konkurencyjny, to Charles osiągnie dużo lepsze wyniki - dodał inżynier Saubera.
Leclerc jest ściśle związany z Ferrari. Należał do akademii talentów włoskiej marki i to w niej rozwijał swoje skrzydła. Coraz częściej jest też wymieniany w kontekście transferu do ekipy z Maranello, gdzie mógłby zastąpić Kimiego Raikkonena.
- Gdyby miał bardziej konkurencyjny pojazd, byłoby go stać na zwycięstwa. W pierwszych wyścigach popełnił błędy, ale to normalne. Gdy przybywasz z Formuły 2, gdzie wygrałeś wszystko, to musisz odnaleźć się w nowym środowisku. Na początku przeżywasz szok, bo nie wiesz dlaczego dany kierowca jest tak szybki. Gdy zaczynają do ciebie docierać niuanse, świadomość własnego potencjału, to wszystko zaczyna lepiej funkcjonować. Dlatego Sauber jest idealnym miejscem, w którym Charles mógł zadebiutować w F1 - podsumował Pujolar.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"