Zaskakujący ruch ze strony Formuły 1. Zapewniła sobie prawa do terminu "shoey"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo i shoey w jego wykonaniu
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo i shoey w jego wykonaniu

Właściciele Formuły 1 zdecydowali się na odważny ruch. Zapewnili sobie wyłączne prawa do określenia "shoey". To zwyczaj picia szampana z buta, który w F1 zapoczątkował Daniel Ricciardo.

O "shoeyu" zrobiło się głośno w Formule 1 za sprawą Daniela Ricciardo. Australijczyk przy okazji wygranych wyścigów namawiał kolegów z podium oraz prowadzących ceremonię do picia szampana prosto z buta. W ten sposób przekonał do tego m. in. aktorów sir Patricka Stewarta oraz Gerarda Butlera.

W tym roku kierowca Red Bull Racing pił szampana z buta podczas zwycięskiego Grand Prix Chin. Obecnie 28-latek dochodzi do siebie pod względem mentalnym po wypadku, do którego doszło w ostatnim wyścigu w Baku. Niewykluczone jednak, że wkrótce Australijczyk znów stanie na najwyższym stopniu podium i zaprezentuje "shoeya".

Będzie to o tyle ważne, że zgodnie z dokumentacją Światowej Organizacji Własności Intelektualnej, F1 zarejestrowała znak towarowy i zyskała wyłączność do terminu "shoey". Wniosek w tej sprawie złożono 24 kwietnia 2017 roku, ale sprawa dopiero teraz wyszła na jaw. Znak został zarejestrowany w 25 krajach, w tym Stanach Zjednoczonych, Niemczech i Włoszech. We Francji i Wielkiej Brytanii zaczął obowiązywać 4 stycznia 2018 roku.

Wniosek w sprawie "shoeya" dotyczy tylko jednego gatunku wyrobów - wszelkiego rodzaju szklanek, kubków, kufli, kolb, rzeźb i figurek. Należy zatem oczekiwać, że wkrótce królowa motorsportu zaoferuje swoim fanom specjalne gadżety wykorzystujące motyw buta.

Tego typu działania stają się charakterystyczne dla Liberty Media. Nowy właściciel F1 chce pozyskać młodszą publiczność i zwiększyć zasięg swojego produktu. W tym celu właśnie podpisał kontrakt z Twitterem. Dzięki temu na tym portalu społecznościowym będzie można oglądać ekskluzywne materiały wideo.

F1 chciała też zdobyć wyłączność na określenie "shoey" dla odzieży. Jej wniosek w tej sprawie został jednak wycofany. Wszystko za sprawą Korinne'a Harringtona. To on jest autorem tego słowa i zapoczątkował na Antypodach tradycję picia alkoholu prosto z buta. Australijczyk, razem ze swoimi krewnymi, spopularyzował "shoeya" w środowisku surferów oraz wędkarzy za sprawą marki The Mad Hueys. Do pierwszej celebracji poprzez picie z buta doszło w 2002 roku.

Co ważne, nie tylko Ricciardo w ten sposób cieszył się z wygranej w motorsporcie. Gdy w 2015 roku kierowca David Reynolds zwyciężył w jednym z wyścigów, postanowił wlać szampana do swojego buta i wypić całą jego zawartość. To samo zrobił Jack Miller po triumfie w MotoGP w holenderskim Assen.

Zdobycie przez F1 praw do znaku towarowego "shoey" nie oznacza, że królowa motorsportu będzie mogła zabronić zawodnikom takiej formy celebracji na podium. Może jednak zakazać zespołom czy kierowcom sprzedaży gadżetów związanych z butem.

Za przykład może posłużyć ekipa Red Bull Racing. Specjaliści od marketingu w brytyjskim zespole w minionego Sylwestra zachęcali kibiców do stworzenia tekturowego "shoeya" i picia z niego alkoholu podczas zabawy. Na Twitterze Red Bulla można wtedy było znaleźć nawet specjalny szablon, dzięki któremu można było szybko i łatwo wyciąć buta.

ZOBACZ WIDEO "Kubica show" podczas konferencji prasowej

Komentarze (0)