Robert Kubica był zapracowany przed GP Bahrajnu. "Staramy się poprawić bolid Williamsa"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Williams / Robert Kubica w garażu Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Robert Kubica w garażu Williamsa
zdjęcie autora artykułu

Robert Kubica jest wspólnie z zespołem Williamsa w Bahrajnie, gdzie w najbliższy weekend odbędzie się druga runda tegorocznych mistrzostw świata F1. Polak wyjawił nad czym pracował jego zespół po nieudanej inauguracji w Melbourne.

W tym artykule dowiesz się o:

Williams otworzył nowy sezon Formuły 1 z zerowym dorobkiem punktowym. Zespół musiał więc podjąć skuteczną analizę źródła swoich problemów, by już w drugiej rundzie w Bahrajnie spróbować powalczyć o pierwsze punkty.

- Między Australią i Bahrajnem pracowaliśmy bardzo mocno, aby znaleźć rozwiązanie kilku nowych problemów. Sytuacja nie jest łatwa, ale cały zespół robił wszystko, by coś poprawić i już w kolejny weekend powinno być lepiej niż w Australii - powiedział w rozmowie z kanałem "Eleven Sports" Robert Kubica.

Williams korzysta bardzo mocno z wiedzy Kubicy i z jego pomocą starał się wyeliminować wady nowego samochodu, które ukazał pierwszy wyścig sezonu w Melbourne. - W ostatnich 10 dniach miałem trzy sesje w symulatorze, ostatnią w minioną środę. Pracowaliśmy tam jednak nad długoterminowymi analizami, bo w przypadku niektórych rzeczy niestety potrzeba czasu, by je wprowadzić - powiedział Polak. - Przed zawodami w Bahrajnie staraliśmy się poprawić balans samochodu dla naszych kierowców. Przekonamy się wkrótce czy prace przyniosły pozytywne efekty - dodał.

Kubica przyznał, że Bahrain International Circuit nie należał nigdy do jego ulubionych obiektów, a mimo to osiągał tu niezłe wyniki (jedyne pole position w karierze w 2008 r.). Sam tor znacznie różni się zaś od obiektu w Melbourne i jego zdaniem kibice mogą liczyć na lepsze widowisko niż na inaugurację sezonu.

- Nie przepadam za tym torem, ale mam z nim miłe wspomnienia. Jest tu przyjemnie, a sam tor stał się bardziej widowiskowy od kiedy wyścig jest organizowany przy zachodzie słońca. Warunki mogą być bardzo zmienne, dużo zależeć będzie od wiatru - powiedział.

- Wyprzedzeń może być więcej, bo spodziewana jest o wiele większa degradacja opon. Są dłuższe proste, wolniejsze zakręty, jest duże dohamowanie przed pierwszym zakrętem, co bardzo pomaga. Jest 300-400 procent więcej szans na wyprzedzanie niż w Melbourne, chociaż nie oczekiwałbym fajerwerków - kontynuował.

Zapytany o analizę wyników pierwszego wyścigu w Australii z perspektywy wszystkich zespołów, Kubica nie miał wątpliwości, że sprawdziły się prognozy mówiące o utrzymaniu się w czołówce ekip Mercedesa, Ferrari i Red Bulla, z których najlepsze tempo prezentują aktualnie obrońcy tytułu.

- Ferrari wygrało w Australii co jest dobre dla mistrzostw, ale jeśli oceniać samą siłę i osiągi bolidu, to Mercedes miał dużą przewagę rzędu pół sekundy, co było widać zwłaszcza w kwalifikacjach. Red Bull jest z kolei mocniejszy niż wskazują wyniki z Australii - powiedział rezerwowy Williamsa.

- Bahrajn i Chiny będą nam potrzebne do analizy szerszego obrazu, tego co może się wydarzyć w tym sezonie. To opony odgrywają kluczową rolę w F1 i warunki, które będą panować tutaj i w Chinach będą zupełnie inne. Będziemy mogli zobaczyć jak poszczególne zespoły radzą sobie z ich różną degradacją - podsumował Kubica.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi

Źródło artykułu: