Analiza Willa Buxtona. Mercedes trudny do pokonania, Kubica nadzieją Williamsa

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica podczas testów w Barcelonie
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica podczas testów w Barcelonie

Po zakończeniu przedsezonowych testów F1 nadszedł czas podsumowań. Will Buxton, jeden z bardziej cenionych dziennikarzy w padoku, za faworyta mistrzostw uważa Mercedesa. Przewiduje też problemy Williamsa, dla którego kluczowy może być Robert Kubica.

Podczas testów w Barcelonie to Sebastian Vettel z Ferrari wykręcił najlepszy czas i ustanowił nowy, nieoficjalny rekord toru. Zdaniem wielu, to jednak nie Włosi są faworytami zbliżających się mistrzostw. Analiza czasów wykazała, że znacznie lepszym tempem wyścigowym dysponuje Mercedes.

Do grona ekspertów, którzy typują zespół z Brackley do tytułu mistrzowskiego w Formule 1, dołączył Will Buxton. Ceniony dziennikarz dał się namówić kibicom i specjalnie dla nich przygotował swoją analizę sił w sezonie 2018.

Polskich fanów może zmartwić, że Brytyjczyk krytycznie zapatruje się na sytuację Williamsa w sezonie 2018. Z analizy Buxtona wynika, że zespół z Grove będzie przedostatnią siłą w F1 w nadchodzącym roku. Jedyną nadzieją dla Williamsa ma być Robert Kubica. - To on wprowadza do ekipy świeże powietrze - zauważa dziennikarz.

- Pamiętajcie tylko, że to moja prywatna opinia, bazująca w oparciu o to, co widziałem na torze, tabelę z czasami, moje rozmowy z kierowcami i analizę ich mowy ciała. Sporo się jeszcze zmieni przed wyścigiem w Australii, a jeszcze więcej, zanim wrócimy w maju do Barcelony na wyścig o Grand Prix Hiszpanii - zauważył Buxton.

Mercedes:
Szybki i kuloodporny. Aldo Costa (główny inżynier zespołu - dop. aut.) powiedział mi, że tegoroczny samochód nie jest już "diwą". Może być za to księżniczką. Hamilton stwierdził, że nie poznał go na tyle, aby móc powiedzieć o nim coś więcej. Tempo na torze jest mocne i stałe, a nie widzieliśmy go jeszcze na oponach typu hypersoft. Mercedes może być brutalnie szybki i trudny do pokonania.

Red Bull Racing:
Prawdopodobnie najlepszy start ich samochodu w ostatnich trzech latach. Wygląda niesamowicie w trakcie szybkich zmian kierunków. Zostaje kwestia jednostki napędowej, która może ich zatrzymać, ale to ma największy wpływ w kwalifikacjach. Rozpoczynanie startów z drugiego rzędu może sprawić, że trudno będzie dogonić Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO Mikołaj Sokół: Robert daje z siebie maksimum. Pracy na pewno mu nie zabraknie

Ferrari:
Może czasy osiągane przez kierowców wyglądały dobrze w tabelkach, ale Vettel i Raikkonen nie wydawali się zbyt wylewni, jeśli chodzi o nadzieje na ten rok. Mają dłuższy rozstaw osi w tym roku, co może sprawiać problemy z aerodynamiką. Pojawiają się znaki zapytania przy ich tempie wyścigowym. Dla niektórych jednak Ferrari będzie na tym samym poziomie, co Mercedes i Red Bull.

Renault:
Wyglądali naprawdę stabilnie podczas testów. Do tego mieli wysoką niezawodność. Wprowadzili sporo poprawek, jak chociażby przednie skrzydło testowane w ostatnich dniach testów. Zespół zamierza wykonać spory krok do przodu w tym roku. Muszą tego dokonać chociażby przez kwestie aerodynamiki, bo silniki Renault nadal są stosunkowo słabe w porównaniu do konkurencji.

Haas:
Niespodzianka testów. Konkurencja twierdzi, że wyglądają naprawdę bardzo dobrze. Mocne tempo na torze, a samochód właściwie współpracuje z oponami. Dzięki temu na jednym okrążeniu są wolniejsi o jedynie pół sekundy od statku-matki, czyli Ferrari. Jeśli to wszystko się potwierdzi, to Haas może polować na czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów w tym roku i być może zobaczymy go nieraz na podium.

Toro Rosso:
Największy przebieg w pierwszym tygodniu testów. Tylko cztery silniki sprawdzone w trakcie jazd w Barcelonie, z czego aż trzy podczas pierwszej tury. Honda wykonała dobrą robotę i stworzyła z Toro Rosso tak naprawdę zespół fabryczny. Biorąc też pod uwagę samochód, przy którym pracował James Key, mogą namieszać w środku stawki.

Force India:
Nie wiem, czy tak się będą ostatecznie nazywać w tym sezonie. Jednak ich samochód wygląda solidnie na torze, ale też nie wywarł większego wrażenia. Kierowcy nie wydają się szczególnie zadowoleni z tego modelu. To w zasadzie pojazd z 2017 roku z kilkoma poprawkami. Zawodnicy mają jednak nadzieję, że nowy samochód będzie gotowy na Australię.

McLaren: 
Testy były dla nich pechowe. Nie wiadomo, czy małe problemy stworzyły większe opóźnienia w pracach nad samochodem, czy też większe kłopoty ukryto pod płaszczykiem mniejszych. Na pewno nie odzyskają straconego czasu. A kiedy już ich samochód jeździł, mieli fatalny pit-stop. To, że zrobili jedne szybkie okrążenie na hypersoftach nie powinno nikogo zmylić. Boullier (dyrektor wyścigowy - dop. aut.) w wywiadach wypowiadał się krótko i nie był wylewny. Wyglądał na zmartwionego.

Williams:
Podobno samochód jest trudny w prowadzeniu. Wygląda okropnie na torze. Ciężki, leniwy i nie reaguje na ruchy kierowcy. Nie jest też w stanie wykorzystać potencjału opon. Kierowcy wyglądają na przybitych tym faktem. To będzie dla nich bardzo ciężki sezon. Świeże powietrze do ekipy wprowadza jedynie Kubica. Jego zrozumienie samochodu oraz doświadczenie mogą być kluczem do sukcesu.

Alfa Romeo Sauber:
Nowy silnik uczynił Ericssona (kierowca zespołu - dop. aut.) bardzo szczęśliwym. Daje on szerszy zakres mocy. Do tego dochodzi nowy pakiet aerodynamiczny oraz koncepcja zawieszenia. Będą potrzebować czasu, aby je zrozumieć. W takim momencie ważne jest, by jak najwięcej czasu spędzić na torze, a Leclerc podczas jednego z dni wyleciał z toru. W Sauberze na pewno tkwi potencjał, ale potrzeba sporo pracy, by go wydobyć.

Źródło artykułu: