Kobiety znikną nie tylko z wyścigów F1, ale również z serii Formuły 2 oraz GP3. Dyrektor ds. komercyjnych Formuły 1, Sean Bratches oznajmił, że grid girls nie pasują do wizerunku Liberty Media.
- W ciągu ostatniego roku przyjrzeliśmy się wielu obszarom, które potrzebowały poprawek, aby lepiej dopasować się do naszej wizji sportu. Praktyka zatrudniania dziewczyn w padoku była w Formule 1 obecna w ostatnich latach. Jednak uważamy, iż zwyczaj ten nie jest właściwy z wartościami Liberty Media i kłóci się z obecną opinią społeczną - oznajmił Bratches.
- Nie wierzymy, aby takie praktyki miały znaczenie dla Formuły 1, jak i jej starszych czy młodszych fanów na całym świecie - zakończył dyrektor ds. komercyjnych F1.
Co ciekawe, na początku stycznia Murray Barnett, szef sponsoringu i marketingu Liberty Media zapewniał, że kobiety pozostaną na torze. - Jesteśmy w 100 procentach zaangażowani w szukaniu gird girls na sezon 2018 - oznajmił Barnett.
Za pozostawieniem grid girls byli również kierowcy. - Byłoby szkoda, gdyby piękne kobiety zniknęły z padoku. Na co zawiesimy oko? - pytał Nico Hulkenberg.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"