Mijają cztery lata od wypadku Michaela Schumachera. Fani wciąż czekają na wieści

Getty Images / Na zdjęciu: Michael i Corinna Schumacher
Getty Images / Na zdjęciu: Michael i Corinna Schumacher

Dokładnie cztery lata temu światowe media obiegła wiadomość o dramatycznym wypadku siedmiokrotnego mistrza świata F1, Michaela Schumachera. Były kierowca przeżył upadek na nartach i prowadzi rehabilitację w drodze do powrotu do normalnego życia.

O wypadku Michaela Schumachera  we francuskich alpach zimą 2013 roku przypomniał jeszcze w trakcie świąt Bożego Narodzenia dziennik "L'Equipe", który ze swojej okładki ze zdjęciem byłego mistrza świata Formuły 1 głosił "Schumi, nie zapominamy o Tobie". Dziennikarze nie mogli jednak podzielić się żadną dodatkową wiedzą na temat Schumachera.

Seria artykułów nie zawiera praktycznie żadnych nowych szczegółów. Wszystko przez to, że skutecznie swojej prywatności broni rodzina Niemca. Menedżer Schumachera, Sabine Kehm w trakcie minionych czterech lat wielokrotnie powtarzała, że dyskrecja, o jaką prosiła rodzina Schumacherów, jest dla niej najważniejsza. - To ona ma prawo radzić sobie z tym na swój sposób - podkreślała wielokrotnie w wywiadach.

Brak informacji nie przyczynił się jednak do złagodzenia apetytu na nowe wiadomości na temat stanu kierowcy. Pojawiające się filmy w internecie, które sugerują, iż są nagraniem z wypadku Schumachera we francuskim kurorcie z 29 grudnia 2013 czy też rzekomo aktualne zdjęcia mistrza, gromadzą wciąż setki tysięcy wyświetleń.

Sensacji szukają równie chętnie portale plotkarskie. Jeden z nich trafił ponad rok temu na salę sądową przez pozew rodziny Schumachera. Prawnik Michaela zdradził wówczas na antenie CNN, że Niemiec "nie może wciąż chodzić", wbrew temu co napisano w pozwanym magazynie.

ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński: Robert Lewandowski dałby radę na Dakarze. Chętnie zdradzę mu wszystkie rajdowe tajemnice

Rodzina w trakcie minionych czterech lat zmieniła także politykę prowadzenia strony internetowej i kont społecznościowych byłego kierowcy F1. Facebook Schumachera jest przez to stale aktualizowany, ale poprzez retrospekcje kluczowych momentów jego kariery. Strona internetowa stawia zaś na sprzedaż i organizację akcji charytatywnej dla kierowcy.

Obok tragedii ojca, swoje kariery sportowe kontynuują wciąż 18-letni Mick Schumacher i córka Gina. Oboje odcinają się jednak od tematu zdrowia 48-letniego Michaela. Mick, który ściga się zawodowo w Formule 3, był razem z ojcem podczas tamtego tragicznego dnia w Courchevel zimą 2013 roku. Dziennikarze nie podejmują jednak z nim tego tematu, poinstruowani odpowiednio przez menedżerów 18-latka. Podobnie rzecz ma się z córką Giną, która ogranicza się na inspirujących wiadomości na swoim Instagramie z hashtagiem #keepfighting i nie odnosi się bezpośrednio do stanu swojego ojca.

Kibice pozostają podzieli w kwestii medialnej ciszy na temat Michaela Schumachera. Jedni za prośbą rodziny starają się uszanować prywatność byłego kierowcy F1, inni zaś zastanawiają się czy najwierniejsi sympatycy, którzy jeździli za nim po całym świecie w trakcie jego kariery, nie zasługują na więcej.

- Ten brak informacji jest rodzajem zniewagi dla wszystkich jego zwolenników - pisze jeden z kibiców wśród licznych komentarzy obok artykułu upamiętniającego tragiczny dzień w narciarskim kurorcie w Courchevel. - Zajmował się publiczną profesją, są więc tego zalety i wady, a jego fani chcieliby wiedzieć czy jego stan się polepsza czy jest z nim źle.

Inni się jednak nie zgadzają. - Jego rodzina i przyjaciele mają rację, by go chronić! Po co pokazywać nam zdjęcia tetraplegicznego i niemego mistrza. Godność powinna być najważniejsza - czytamy w komentarzu innego fana.

Cztery lata po tragicznym wypadku Michaela Schumachera, wiadomości na jego temat wciąż pozostają jednym z najgorętszych tematów.

Źródło artykułu: