Valtteri Bottas miał solidny początek sezonu, ale później był zdecydowanie gorszy od Lewisa Hamiltona. Po GP Brazylii na Fina spadła krytyka po tym, jak stracił prowadzenie po starcie z pole position, a do mety dojechał z niewielką przewagą nad kolegą z zespołu, który startował z alei serwisowej. - To był żenujący występ - krytykował Jacques Villeneuve.
Swojego kierowcę bronił Toto Wolff. - Kiedy Ferrari podkręciło silnik w ostatniej fazie wyścigu można było zobaczyć, jak mała jest różnica w osiągach pomiędzy naszymi bolidami - powiedział.
- Valtteri miał solidny wyścig. Stracił jedynie na starcie. Wynik był zgodny z naszymi oczekiwaniami, ale Valtteriemu wciąż brakuje instynktu zabójcy - zakończył Wolff.
W Brazylii fiński kierowca walczył o wicemistrzostwo, ale triumf Sebastiana Vettela sprawił, że będzie mu ciężko. - Ma teraz niezłą przewagę (22 punkty - przy. red.), więc w Abu Zabi potrzebujemy cudu - oznajmił Bottas.
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: Ten sezon ma być jeszcze lepszy. Na igrzyskach moim celem będzie medal