Nico Rosberg: Schumacher był jak Bóg. Gdy się pojawiał, to wszyscy go podziwiali

Newspix / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Michael Schumacher
Newspix / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Michael Schumacher

Nico Rosberg w czasie swojej kariery startował w jednym zespole z Michaelem Schumacherem. - Za każdym razem, gdy się pojawiał, to wszyscy inżynierowie się zatrzymywali i podziwiali go - powiedział menedżer Roberta Kubicy.

Nico Rosberg w jednym zespole z Michaelem Schumacherem startował przez trzy lata. Od niemieckiego mistrza nauczył się wiele, dzięki czemu znalazł się w ścisłej czołówce. W 2016 roku zdobył upragniony tytuł mistrza świata i następnie zakończył sportową karierę.

Rosberg w jednym z wywiadów ujawnił, że w Mercedesie wszystko kręciło się wokół Schumachera. - To były trudne chwile. On przyszedł i wyglądało to tak, jakby Bóg pojawił się w drzwiach. Za każdym razem, gdy wszedł, wszyscy inżynierowie przestawali pracować i podziwiali go - przyznał ubiegłoroczny mistrz świata.

- Przy pierwszych omówieniach strategii wszyscy zwracali się tylko do Michaela. Ja siedziałem obok nich i tylko na mnie patrzyli, nawet wtedy, gdy kończyłem wyścigi na wyższych miejscach niż on. Początkowo było to dla mnie trudne do strawienia. On był jednak siedmiokrotnym mistrzem świata, a ja nawet nie wygrałem wyścigu - dodał Rosberg.

Mimo to lata współpracy z Schumacherem wyszły Rosbergowi na dobre. Z biegiem czasu pokazał on, że potrafi się ścigać. - Byłem w stanie dobrze się rozwijać w tym zespole i jestem za to wdzięczny - stwierdził Niemiec, który obecnie jest menedżerem Roberta Kubicy.

Gdy Schumacher definitywnie zakończył karierę, partnerem Rosberga został Lewis Hamilton. - Ponownie znalazłem się w takiej samej sytuacji. Poczułem, że ponownie muszę zdobyć szacunek wszystkich i wzmocnić swoją pozycję w zespole. Po raz kolejny pozwolili mi to zrobić i w zespole udało mi się osiągnąć poziom Lewisa. To było wspaniałe uczucie - dodał Rosberg.

ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Ulica Lewandowskiego? Robert zrobił to dla dzieci

Źródło artykułu: