GP Japonii: Suzuka wreszcie zdobyta przez Lewisa Hamiltona. Lider mistrzostw z pole position

Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton w stu procentach sprawdził się w roli faworyta sobotnich kwalifikacji przed GP Japonii. Kierowca Mercedesa wygrał pewnie, zgarniając pierwsze pole position na słynnej pętli Suzuka.

Wygrana w kwalifikacjach do GP Japonii była 71. w karierze Lewisa Hamiltona w Formule 1, lecz dopiero pierwszą na słynnej pętli Suzuka. Wcześniej Brytyjczyk triumfował dwukrotnie w walce o pole position w Japonii, jednak za każdym razem miało to miejsce na torze Fuji. Tegoroczna wygrana zapewnił ponadto Mercedesowi pierwsze pole w Japonii czwarty raz z rzędu. Trzy ostatnie edycji GP Japonii z pierwszego pola rozpoczynał Nico Rosberg.

Pierwsza część kwalifikacji zakończyła się przedwcześnie po wypadku Romaina Grosjeana w bolidzie Haas F1 Team. Francuski kierowca stracił panowanie nad swoją maszyna w sekwencji szybkich zakrętów i nie był w stanie uratować się przed uderzeniem w bariera. Samochód Haas nie nadawał się do dalszej jazdy, a sędziowie widząc krótki czas pozostały do zakończenia sesji, postanowili o jej zakończeniu. Pecha mieli przez to Pierre Gasly i Lance Stroll, którzy odpadli wspólnie z kierowcami Saubera, choć wiele wskazywało na to, że mieli szanse powalczyć o awans.

Q1 na czele zakończył Lewis Hamilton, który w jeszcze lepszym stylu pojechał kilkanaście minut później, triumfując w trakcie drugiego segmentu. Brytyjczyk jako pierwszy wyjechał na tor, aby po chwili pobić rekord pętli Suzuka. Drugie miejsce ze stratą na poziomie aż 0,4 sekundy zajął Sebastian Vettel, który poprawił się o trzy pozycje w porównaniu do Q1. Trzeci był Valtteri Bottas, za którym znalazł się duet Red Bulla, nieoczekiwanie szybszy od Kimiego Raikkonena.

Swój udział w kwalifikacjach na tym segmencie czasówki zakończyli kierowcy Renault oraz Carlos Sainz jr. z Toro Rosso, Kevin Magnussen z Haas i Stoffel Vandoorne z McLarena. Belg na początku sesji był przed Fernando Alonso, ale ostatecznie finiszował jedenasty, "oczko" niżej niż Hiszpan. Dla Vandoorne'a to jednak świetna informacja z powodu kary, jaką jego zespołowy partner otrzyma po kwalifikacjach. Alonso po wymianie jednostki napędowej trafi do ostatniego rzędu, a przesunięty na dziesiąte pole Belg będzie miał do dyspozycji świeży komplet opon, jako kierowca, który nie uzyskał awansu do Q3.

Podczas ostatniego segmentu Hamilton był poza zasięgiem rywali. Brytyjczyk odjechał na kosmicznym poziomie, bijąc w kolejnych okrążeniach rekordy toru. Do końca drugiej pozycji bronił Vettel, który stracił ją po ostatnim szybkim okrążeniu Bottasa. W niedzielę Fin i tak zostanie cofnięty o pięć miejsc na starcie.

Passę sześciu porażek z rzędu z Maxem Verstappenem przerwał w Japonii Daniel Ricciardo. Duet Red Bulla podobnie jak w Q2, podczas ostatniego segmentu poradził sobie z wolnym Kimim Raikkonenem.

Niedzielny wyścig o Grand Prix Japonii rozpocznie się o godzinie 7 czasu polskiego.

Wyniki kwalifikacji w GP Japonii:

PozycjaKierowcaZespółCzas/strata do lidera
Q3
1 Lewis Hamilton Mercedes 1'27.319
2 Valtteri Bottas Mercedes 0.332
3 Sebastian Vettel Ferrari 0.472
4 Daniel Ricciardo Red Bull 0.987
5 Max Verstappen Red Bull 1.013
6 Kimi Raikkonen Ferrari 1.179
7 Esteban Ocon Force India 1.792
8 Sergio Perez Force India 1.941
9 Felipe Massa Williams 2.161
10 Fernando Alonso McLaren 3.368
Q2
11 Stoffel Vandoorne McLaren 1'29.778
12 Nico Hulkenberg Renault 1'29.879
13 Kevin Magnussen Haas 1'29.972
14 Jolyon Palmer Renault 1'30.022
15 Carlos Sainz jr. Toro Rosso 1'30.413
Q1
16 Romain Grosjean Haas 1'30.849
17 Pierre Gasly Toro Rosso 1'31.317
18 Lance Stroll Williams 1'31.409
19 Marcus Ericsson Sauber 1'31.597
20 Pascal Wehrlein Sauber 1'31.885

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł

Komentarze (1)
5teel
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Legenda tego sportu czy ktoś go lubi czy nie to pobije Schumachera w liczbie tytułów jeśli będzie mieć konkurencyjny bolid jak teraz