Jeszcze w połowie sezonu wydawać się mogło, że Valtteri Bottas ma szansę na nawiązanie walki z Lewisem Hamiltonem i Sebastianem Vettelem. Fin po transferze do Mercedesa osiągał bardzo dobre wyniki. Wszystko zmieniło się jednak po przerwie letniej w F1. Fiński kierowca obniżył loty i obecnie traci aż 59 punktów do prowadzącego w mistrzostwach Hamiltona.
Obniżka formy Bottasa przyszła w momencie, gdy zespół przedłużył z nim kontrakt. Fin jest pewny jazdy w Mercedesie w sezonie 2018. - Martwię się wynikami Valtteriego, bo wolałbym, żeby notował dobre wyścigi. Wszyscy na niego liczą. W ostatnim czasie wydaje się, że bardziej męczy się z ustawieniami naszego samochodu niż Lewis. Jest wiele czynników, które mają na to wpływ. Nie mam jednak wątpliwości, że uda nam się poukładać te puzzle - powiedział Toto Wolff, szef ekipy z Brackley.
Austriak jest przekonany, że lada moment zobaczymy Bottasa, który ponownie będzie walczyć o czołowe lokaty w F1. - Mamy sporo wyścigów przed sobą i wiele okazji, aby rozwiązać problem. Bardzo dobrzy kierowcy zawsze są w stanie wyjść z takich sytuacji. Nie mam wątpliwości, że u Bottasa będzie podobnie. Ktoś kiedyś powiedział, że na spokojnym morzu nie wykształci się marynarza. Jeśli Valtteri upora się z tymi problemami, to potem będzie jeszcze silniejszy. Już w tym roku notował dobre wyścigi. Nikt w niego nie wątpi - dodał Wolff.
W Mercedesie mają świadomość, że kłopoty Bottasa to najlepszy dowód na to, że samochód przygotowany na rok 2017 nie jest udaną konstrukcją. - To jest kapryśny pojazd. Ma wąskie okno robocze, jeśli chodzi o pracę opon. Tylko w określonych warunkach gwarantuje dobrą przyczepność i to jest podstawa sukcesu. Ważny jest też styl jazdy. Lewisowi było się łatwiej dopasować niż Valtteriemu. Zmiana sposobu jazdy nie jest łatwa i nie każdemu kierowcy przychodzi gładko - podsumował Wolff.
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł