Pierwszy trening przyniósł spodziewane rezultaty dla Scuderii, ale wieczorna sesja przysporzyła włoskiej stajni już znacznie więcej problemów. Sebastian Vettel nie przejechał pomiarowego okrążenia na ultramiękkiej mieszance i zaliczył kontakt z bandą. Czterokrotny mistrz świata zakończył dzień na 11. miejscu, dwie lokaty niżej od swojego zespołowego partnera, który borykał się z brakiem tempa.
Kierowca zachowuje jednak spokój i wierzy, że będą w stanie stanąć do walki z Red Bullem i Mercedesem. - Nie było idealnie. Nie zamierzałem uderzyć w bandę i miałem szczęście, że mogłem kontynuować jazdę - rozpoczął Niemiec. - To była dla nas trudna sesja. Balans samochodu nie był taki, jakiego oczekiwaliśmy i później straciliśmy trochę pewności. Próbowaliśmy kilku rzeczy. Nie jestem przekonany, że są one odpowiednie.
- Teraz musimy zobaczyć, co możemy zrobić jutro. Nie jest to pierwszy piątek, w którym mamy problemy. Jestem przekonany, że jutro będziemy blisko. Jasnym jest, że oboje z Kimim nie jesteśmy zadowoleni z przebiegu dnia i potrzebujemy poprawy, ale jestem pewien, że mamy wystarczającą ilość czasu, aby się temu przyjrzeć i znaleźć rozwiązanie - przyznał.
Słowa swojego kolegi z zespołu poparł Kimi Raikkonen. - Ogólnie rzecz biorąc był to trudny dzień, niewiele rzeczy miało sens. Mamy sporo do zrobienia. To nie jest to, czego oczekiwaliśmy, ale pracujemy nad tym. Jestem pewien, że możemy się poprawić. Nie pierwszy raz było trudno. To tylko piątek - skomentował Fin.
ZOBACZ WIDEO Kuba Przygoński: To był świetny weekend. Teraz myślę już tylko o Dakarze