W zeszłym sezonie Nico Rosberg zdobyły jedyny w swojej karierze tytuł mistrza świata Formuły 1. Po tym sukcesie 32-latek dość niespodziewanie postanowił zakończyć karierę. Teraz jego nazwisko wymienia się w kontekście jazdy w Ferrari. Część niemieckich i włoskich mediów widzi w nim kandydata do zastąpienia Kimiego Raikkonena.
- Nie. Nie dojdzie do tego. Spekulacje o Ferrari mi schlebiają. Jestem tym naprawdę zaszczycony, ale jestem w pełni zadowolony ze swojej kariery. Udało mi się wygrać 23 wyścigi, z czego aż trzy w Monako. Jestem mistrzem świata. Wiem, że to szalone, ale nadal są chwile, kiedy nie mogę w to uwierzyć. Jestem naprawdę szczęśliwy i nie chcę nic zmieniać - powiedział Rosberg w rozmowie z magazynem "Speedweek".
Rosberg nie ukrywa jednak, że F1 nie znikła z jego życia. - Nadal jest bardzo ważna dla mnie. Oglądam wszystkie wyścigi i sprawiają mi ogromną radość. Ja teraz żyję w innym świecie. Dużo podróżuję, poznaję nowych ludzi, rozważam różne możliwości biznesowe. Byłem na imprezie Google w Dolinie Krzemowej, bo jestem wielkim fanem komputerów i nowych technologii. Autonomiczne samochody to jest ciekawy kierunek rozwoju dla ludzkości - dodał Niemiec.
Co ciekawe, w tegorocznej rywalizacji o tytuł mistrzowski w F1 pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Sebastianem Vettelem, Rosberg trzyma kciuki za Brytyjczyka. - Na razie sytuacja nie jest zbyt klarowna. Wydaje mi się jednak, że kluczowe będzie w tym wypadku wsparcie i rozwój fabryki. Szczerze, życzę mojemu byłemu koledze z Mercedesa, by w końcówce sezonu przeważył szalę na swoją stronę - podsumował Rosberg.
ZOBACZ WIDEO: Mobil 1 The Grid 2017 #12 (zapowiedź)(VIDEO)