Przez lata zażarcie rywalizujące ze sobą ekipy McLarena i Ferrari w przyszłym sezonie mogą działać wspólnie na zasadzie klient - dostawca, uważa uznany dziennikarz James Allen. Brytyjczyk, powołując się na swoje włoskie źródła, twierdzi, że stajnia z Woking bierze pod uwagę przesiadkę na silniki produkowane w Maranello.
Preferowaną opcją dla McLarena ma być Mercedes, jeśli rzeczywiście dojdzie do zerwania kontraktu ze słabo spisującą się Hondą. Obie firmy wykluczyły już możliwość rozstania na jeden sezon i powrotu do współpracy w 2019, co sugerowały niektóre media. Na ponowny mariaż z McLarenem ciężko zapatrują się jednak obecni szefowie Mercedesa - Toto Wolff i Niki Lauda, którzy pamiętają zespołowi aferę szpiegowską z 2007 roku.
Ewentualny rozwód z McLarenem wyzwoliłby zaś Hondę na rzecz Red Bulla lub Williamsa, które marząc o walce o mistrzostwo świata muszą szukać silnikowej alternatywy i podjęcia współpracy z producentem na zasadzie teamu fabrycznego.
W Red Bullu już od kilku sezonów rośnie niezadowolenie z produktu dostarczanego przez Renault. Austriacy mieli nadzieję na wejście do współpracy z Audi, ale plany te zniweczył skandal związany z emisją spalin w Volkswagenie.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wróci do Formuły 1? Michał Kościuszko zabrał głos (WIDEO)
Po drugie gdyby Mercedes b Czytaj całość