McLaren powrócił do współpracy z Hondą w sezonie 2015 i od tego czasu wyniki teamu z Woking nie są najlepsze. Silniki produkowane przez japońskiego producenta nie są udanymi konstrukcjami, przez co w ostatnich latach Fernando Alonso oraz Jenson Button mieli spore problemy z regularnym zdobywaniem punktów.
Niewiele wskazuje na to, aby w tym roku w McLarenie miało dojść do przełomu. Alonso już podczas pierwszego dnia testowego w Barcelonie miał problemy z awaryjnością pojazdu. Przyczyną okazał się źle zaprojektowany system olejowy. Kłopoty mechaniczne dotknęły ekipę z Woking również podczas wtorkowych jazd, gdy za kierownicą usiadł drugi kierowca - Stoffel Vandoorne.
- To seria niefortunnych zdarzeń. Źle zaprojektowaliśmy zbiornik oleju. Mogliśmy z tym funkcjonować, ale nie chcieliśmy uszkodzić silnika. Dlatego zmieniliśmy jednostkę w bolidzie Fernando. Nie jest to wielki problem, tylko awaria małego systemu, jednak aby się do niego dostać, to trzeba rozmontować cały silnik. To zajęło nam pół dnia. Nie wiemy skąd wzięła się awaria we wtorek, więc wysłaliśmy silnik do Japonii, aby to sprawdzić - powiedział w rozmowie z magazynem "Soymotor" Yusuke Hasegawa, inżynier z Hondy.
W środę Alonso na torze w Barcelonie uniknął problemów, ale wyjeżdżał jedynie na krótkie przejazdy. Dodatkowo, ograniczono też moc w bolidzie Hiszpana. Zdaniem dziennika "AS", cierpliwość Brytyjczyków do silników produkowanych przez Hondę się skończyła i rozważają oni zakończenie współpracy. - Jestem rozczarowany, że nadal mamy takie problemy - powiedział Alonso po środowych jazdach.
ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie
Alonso, gdy wracał do McLarena, liczył że dzięki silnikom Hondy, team z Woking odzyska dawny blask. Brytyjczycy i Japończycy współpracowali ze sobą w latach 1988-1992, co dało zespołowi McLaren-Honda po cztery tytuły mistrzowskie wśród konstruktorów i kierowców. - Mamy niewiele czasu, aby wszystko sprawdzić, więc nie zawsze korzystamy z pełni mocy. Jednak testy nie zawsze wymagają tego, aby dysponować pełnią mocy - dodał Hasegawa.
Na plotki o możliwym rozwodzie McLarena z Hondą szybko zareagowało kierownictwo teamu, które zorganizowało wspólną konferencję prasową. Oprócz Hasegawy pojawił się na niej Eric Boullier. - Nie mamy takich planów. Wszystkie problemy, z którymi się zmagamy, są do rozwiązania - powiedział Boulier, a po chwili głos zabrał Hasegawa. - Oczywiście, że nie myślimy o rozstaniu - dodał.
Innego zdania jest hiszpański dziennikarz Rafa Paya, który stwierdził, że McLaren mógłby powrócić do współpracy z Mercedesem albo zacząć korzystać z silników
Renault. - Nasze odczucia są dobre. Żaden z kierowców nie skarżył się na temat zachowania pojazdu. Zbudowane przez nas nadwozie jest dobrą bazą, nad którą musimy pracować. Im więcej okrążeń pokonaliśmy, tym więcej dowiedzieliśmy się o problemach, które nas dotykają - skomentował Boullier.
Szef McLarena jest zdania, że przedsezonowe testy nie zawsze są wiarygodne. - Trudno powiedzieć gdzie są nasi rywale. Nie wiemy ile mają paliwa, jak mają ustawione silniki. Mogę powiedzieć, że zaskoczyło nie Ferrari, bo ludzie nie spodziewali się, że wykręcą taki czas. Red Bull jest nieco z tyłu, ale to wszystko. Każdy zespół trzyma wszystko w tajemnicy, dopiero kolejne testy będą bardziej owocne, choć prawdziwe tempo poznamy dopiero w Australii - podsumował Boullier.