Niecały miesiąc temu liderów klasyfikacji generalnej dzieliły dokładnie 43 punkty. Wielu zastanawiało się wówczas czy Lewis Hamilton poradzi sobie do końca sezonu ze zniwelowaniem strat. Brytyjczyk po zwycięstwach w Monako i Kanadzie jest już tylko 9 punktów za Nico Rosbergiem.
- Nigdy bym tego nie przewidział. Nie postawiłbym grosza na to, że tak się stanie - przyznał szczerze obrońca tytułu. - Sądziłem, że Monako będzie jednorazowym przypadkiem - po prostu fuks. Ale w Montrealu to już nie była kwestia szczęścia.
Hamilton po serii niepowodzeń na otwarcie sezonu uważa, że dwa kolejne zwycięstwa nie oznaczają, że jego seria będzie trwać przez kilka kolejnych wyścigów.
- Cieszę się, że poprawiłem dorobek punktowy, ale Nico będzie wciąż naciskać. (...) Od początku sezonu nie miałem wątpliwości co do swoje szybkości i możliwości bolidu. Trudno jednak przewidzieć co wydarzy się w kolejnych wyścigach - dodał.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Czy poobijany Wojciech Szczęsny zagra z Niemcami? Kamil Kosowski nie ma wątpliwości