Fernando Alonso decyzją lekarzy nie został dopuszczony do GP Bahrajnu, na skutek odniesionych obrażeń podczas wcześniejszej rundy w Australii. Przed zawodami w Chinach Hiszpan dostał zielone światło od FIA i mógł wrócić za kierownicę McLarena.
- Szczerze mówiąc rano czułem się źle - przyznał. - Gdy wyszedłem na tor czułem ból większy niż w poprzednich dniach. Na okrążeniu formującym byłem więc trochę przerażony.
- Gdy rozpoczął się wyścig zapomniałem kompletnie o bólu. Nie wiem czy to adrenalina, czy rywalizacja - nie myślałem o tym w ogóle - dodał.
Sam wyścig okazał się sporym rozczarowaniem jako, że kierowca McLarena finiszował na 12. pozycji ze stratą aż jedenastu sekund do punktowanej dziesiątki.
- Liczyliśmy na punkty, ale najzwyczajniej zabrakło nam szybkości. Nawet po tym jak pojawił się samochód bezpieczeństwa nie potrafiliśmy zyskać przewagi (nad rywalami) - narzekał Alonso.