W obecnej stawce Formuły 1 rywalizuje trzech producentów jednostek napędowych. Udział Hondy ma jednak wyjątkowy charakter, gdyż firma skupia się wyłącznie na współpracy z McLarenem. W przyszłym sezonie do tego grona ma dołączyć Renault, lecz francuski producent również zamierza skupić się na pracy z jednym zespołem.
Powrót Renault do F1 oznacza zakończenie współpracy z Red Bullem, który będzie musiał szukać nowego dostawy. Na rynku pozostają dostępni tylko Mercedes i Ferrari, co zdaniem Christiana Hornera nie jest "zdrową sytuacją".
- To ważne, aby w Formule 1 funkcjonowało więcej producentów konkurencyjnych jednostek napędowych, ponieważ obecnie rynek jest zdominowany przez dwa silniki. To nie jest normalne - powiedział. - W erze V8 mieliśmy trzy lub cztery konkurencyjne jednostki zdolne odnosić zwycięstwa - dodał.
Spekuluje się, iż po sezonie 2015 bolidy Red Bulla przejdą na silniki Ferrari, lecz będzie to krótka współpraca. Niemieckie media coraz głośniej mówią o możliwym wejściu do F1 grupy Volkswagena, która stworzy własną jednostkę napędową i połączy siły ze stajnią z Milton Keynes.
- To świetne, że VW wykazuje zainteresowanie Formułą 1 chociaż w tej chwili to czyste spekulacje - powiedział Horner. - Jeśli nawet jeśli się zdecydują, to przy obecnych przepisach potrzebujesz kilku lat, aby być w stanie stworzyć konkurencyjny silnik - dodał.