Pastor Maldonado w ciągu pięciu sezonów startów w Formule 1 dorobił się opinii kierowcy zdolnego do wszystkiego w ogniu walki na torze. Niestety dla Wenezuelczyka wiele incydentów z jego udziałem zostało przez sędziów rozstrzygniętych na niekorzyść.
[ad=rectangle]
Podczas ostatnich wyścigów w Austrii i Kanadzie Maldonado finiszował dwukrotnie w czołowej "10". Po raz ostatni tak skromną serię zaliczył w 2012 roku. Dobre wyniki nie sprawiły jednak, że 30-latek zmienił podejście do sportu i wciąż nie chce korzystać z rad fachowców, aby zmienić swoje zachowanie na torze.
- Trudno jest słuchać kogoś, kto nie prowadzi bolidu, nie zdaje sobie sprawy z warunków, ani tego jak spisuje się samochód - powiedział Maldonado.
- Nawet sami kierowcy mają problem z odpowiednim przygotowaniem nowych opon. Byłoby to jeszcze trudniejsze dla osoby z zewnątrz.
- W stawce są sami profesjonaliści, którzy mają bogate doświadczenie. Mamy za sobą lata spędzone na torze i wiemy jak radzić sobie w mistrzostwach i strategią. Nie chciałbym porad nikogo. To jednomiejscowe bolidy, a nie auta rajdowe - dodał.
Co ciekawe partner zespołowy Maldonado Romain Grosjean od kilku lat korzysta z rad Jackiego Stewarta. Francuz przeszedł w tym czasie prawdziwą metamorfozę. Od "szalonego kierowcy" jak był nazywany, stał się jednym z najbardziej cenionych w stawce.
- Jeśli chcesz z kimś porozmawiać i zadać pytania, to musi to wyjść od Ciebie - prośba o pomoc czy radę. Ja zadzwoniłem do Jackiego i zapytałem "Mogę wpaść do Ciebie z wizytą?" Było miło - powiedział Grosjean.
Pastor Maldonado nie będzie korzystać z rad trenera
Słynący z zacięcia do walki na torze Pastor Maldonado broni się przed zatrudnieniem osobistego trenera lub doradcy w dążeniu do poprawy swojego stylu jazdy.
Wszyscy jeżdżą jak stare dziadki, byleby dojechać do mety, byleby opony się zbytnio nie zużyły, byleby paliwa starczyło... Czytaj całość